Sunday, January 25, 2015

Jestem fundamentalistą



 Określenie „fundamentalny” ma współcześnie złą konotację. Tym zwrotem najczęściej określa się fanatyków religijnych, którzy są zacofani w swoich poglądach i życiowej postawie. Nikt nie chce nawet rozmawiać z fundamentalistami, gdyż są nieugięci w swoich poglądach.
Gdy chcemy wyrobić sobie w miarę obiektywne pojęcie na temat fundamentalizmu religijnego, musimy wpierw dokonać małej analizy znaczenia i genezy tego określenia.
Słownik Języka Polskiego (PWN), podaje bardzo ogólnę definicję, że „fundamentalizm” to  tradycjonalistyczny i ortodoksyjny stosunek do wyznawanej religii”. Jednak nieco dalej wyjaśnia, że jest to „radykalizm w wyznawaniu jakiejś idei, odmawiający innym racjom prawa istnienia”. Dlatego powszechnie uważa się fundamentalistów za ludzi zacofanych, z którymi nie można nawet rozmawiać, gdyż są nieustępliwi. Tak negatywne pojęcie znaczenia tego określenia ugruntowali zwolennicy wszelkiego rodzaju liberalizmów, od kultury, przez religię do polityki włącznie. A jak jest na prawdę?
Zajmę się jedynie fundamentalizmem chrześcijańskim. Ze względu na formę mego rozważania, nie mam zamiaru wchodzić w szeroki zakres pojęciowy tego określenia, gdyż musiałbym poruszyć kwestie polityczne, kulturowe, a przede wszystkim inne religie, jak islam, gdyż ten rodzaj fundamentalizmu jest szczególnie bardzo niebezpieczny.
Fundamentalizm chrześcijański, mówiąc ogólnie, jest to „konserwatywny kierunek w teologii protestanckiej, który powstał jako reakcja na pojawienie się teologii liberalnej” (Wikipedia). I w tym miejscu fundemantalizm dostaje już zabarwienia bardziej pozytywnego, gdyż liberalizm w teologii nie wróży nic dobrego, jak tylko odstępstwo od prawdy biblijnej. Samo pojęcie „fundamentalizm” zostało wprowadzone w środowisku biblistów amerykańskich, w obronie ortodoksyjnej wiary protestanckiej, głównie dotyczącej Trójcy Świętej, dziewiczego narodzenia Chrystusa, zastępczej ofiary złożonej na Golgocie, zmartwychwstania i powtórnego przyjścia Pana Jezusa.   
Fundamentalizm chrześcijański, to przede wszystkim uznanie dosłownego natchnienia całej Biblii, z pominięciem ksiąg wtórno kanonicznych, czyli apokryficznych. Dlatego też, fundamentaliści uznają fakt stworzenia świata w ciągu sześciu dni, czyli tzw, teorię młodej ziemi, że została stworzona około szęść tysięcy lat temu. Jeśli chodzi o praktyczne życie chrześcijańskie, to uważa się, że ludzi wierzących obowiązują Boże nakazy podane w przykazaniach. Dlatego uznaje się małżeństwo jedynie pomiędzy mężczyzną i kobietą, oraz, że życie rozpoczyna się w momencie poczęcia i jedynie Bóg może zdecydować o jego zakończeniu.
Dlaczego ja jestem fundamentalistą? Przede wszystkim dlatego, że Pan Jezus, kończąc Swoje „kazanie na górze” powiedział o dwóch rodzajach odbiorców Bożego Słowa. Chcę należeć do tych słuchaczy Jego nauki, o których Pan Jezus powiedział: „Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce” (Mat. 7:24). Zgodnie ze słowami Chrystusa, chcę, aby moje życie budowane było na jedynej Opoce, która ma moc sprawić, że przetrwa każdą burzę, jaka mnie spotka.
Apostoł Paweł, chociaż najprawdopodobniej nie słuchał "kazania na górze", lecz dzięki objawieniu jakie otrzymał od Pana, napisał: „Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament (...) Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor. 3:10,11). Na te słowa możemy powiedzieć jedynie „Amen”, gdyż bez tego fundamentu, nie możemy zbudować niczego trwałego w swoim życiu.
Wierzę, że apostoł Paweł, będąc jeszcze faryzeuszem Saulem, znał Boże słowa kierowane przez proroków do Izraela, wskazujące na znaczenie fundamentu. Prorok Izajasz nakazał w imieniu Pana: „Twoi ludzie odbudują prastare gruzy, podźwigniesz fundamenty poprzednich pokoleń i nazwą cię naprawiaczem wyłomów, odnowicielem, aby w nich można było mieszkać” (Izaj. 58:12). Dlatego też, gdy pisał już jako sługa ewangelii Chrystusowej, wskazał na ten jedyny fundament, który jak skała towarzyszył ludowi Bożemu, „a skałą tą był Chrystus” (1 Kor. 10:4).
Dziś Chrystus jest obecny w naszym życiu w swoim Ciele, czyli w Kościele, który On sam buduje. Skoro sam Chrystus zapewnia nas, że „bramy piekielne nie przemogą go” (Mat. 16:18), dlatego możemy mieć pewność, że przetrwamy każde doświadczenie, jakie nas spotka  w tym życiu.
Apostoł Paweł, który doświadczył w swoim życiu tak wielu sprzeciwów i niebezpieczeństw, zachęca nas słowami: „Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, składając nieustannie dziękczynienie” (Kol. 2: 6,7).
Dlatego jestem fundamentalistą, gdyż wiem Kto jest moim fundamentem, i od Niego nie odstąpię ani na trochę.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.