Monday, December 16, 2013

Niedoceniony Dar - dokończenie



W poprzednim rozważaniu chciałem zwrócić uwagę na wielkość Daru, jaki otrzymujemy w Chrystusie (Niedoceniony Dar). Pisałem o pełnym znaczeniu tego Daru, którym jest życie wieczne, jakie staje się naszym udziałem już teraz, zanim zostaniemy zabrani do nieba przed oblicze Ojca. Doceniając ten ogromny Dar, powinniśmy korzystać z dobrodziejstw tego życia, w którym Bóg pragnie spełniać dane nam obietnice w Chrystusie, gdyż „obietnice Boże, ile ich było, w Nim znalazły swoje "Tak"; dlatego też przez niego mówimy "Amen" ku chwale Bożej” (2 Kor. 1:20). Bóg jest więc uwielbiony przez to, że przyjmujemy dane nam obietnice, wszystkie, jakimi chce ubogacić nasze życie w doczesności.
Chcę jeszcze raz powrócić do tematu Daru, jaki otrzymujemy w Chrystusie i  wskazać na pewną prawdę, związaną z naszym życiem. Bóg, udzielając nam w darze wieczne życie, działa na zasadzie pierwszeństwa – On stawia pierwszy krok, proponując nam relację ze Sobą. Chodzi mi o to, że to nie my szukaliśmy Boga, to nie my uczyniliśmy jakiś wysiłek, aby Go znaleźć, lecz „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8).
Religie, jakiekolwiek powstały w historii ludzkości, są świadectwem poszukiwania Boga. Lecz wszystkie te wysiłki czynione przez ludzi nie mogą dać w rezultacie tego, co jedynie mogłoby zmienić los zgubionego człowieka. Człowiek nie jest w stanie nic zrobić, aby zmienić swój los. Każda religia zmusza swoich wyznawców do czynienia przeróżnych rzeczy, od składania błagalnych ofiar, do zupełnego wyrzeczenia się siebie dla bóstw, które są nieosiągalne za żadną cenę.
Jedynie chrześcijaństwo, chociaż błędnie przez wielu traktowane jako jedna z wielu religii, daje możliwość wejścia w osobistą relację z Bogiem. A stało się to możliwe jedynie dlatego, że Chrystus, będąc równocześnie Bogiem i Człowiekiem, wziął na Siebie skutek ludzkiego grzechu, jakim jest śmierć. Apostoł Paweł zapisał tę prawdę słowami: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:23). Stało się tak, ponieważ Bóg uczynił to z własnej woli, robiąc pierwszy krok w stronę zgubionego człowieka.
Życie wieczne jest Darem, ponieważ zostało dane nam z miłości, jaką Bóg ma w Swoim sercu wobec ludzi. Apostoł Jan napisał, że „w tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli” (1 Jan 4:9). Miłość Boga do nas nie została jedynie ogłoszona, lecz okazana czynem, jakim są narodziny Syna Bożego na ziemi. Jan dalej wyjaśnia, że „na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze” (w. 10). Tak więc, człowiek nie jest w stanie nic zrobić, aby otrzymać dar wiecznego życia. Gdyby Bóg oczekiwał nawet na najmniejszy wysiłek ze strony człowieka, życie wieczne przestałoby być Bożym Darem, gdyż darem jest jedynie to, za co nie płaci się nic.
Wielu ludzi ma jednak problem z otrzymaniem tego wspaniałego Daru. Wielowiekowe nauczanie, jakie ludzie odbierali, i nadal odbierają zgodnie z katechizmem katolickim, że na zbawienie człowiek musi zasłużyć dobrymi uczynkami, wywołuje opór przed przyjęciem zbawiennej łaski. Z historii kościoła wiemy, jak trudno było Lutrowi przekonać średniowiecznych hierarchów, że zbawienie jest darem Bożej łaski. Niestety, siły kontrreformacyjne są nadal aktywne, gdyż potęga kościoła katolickiego opiera się na zmuszaniu ludzi do uległości wobec swojej polityki panowania nad duszami wiernych. Gdyby uznano łaskę Bożą, jako jedyną drogę zbawienia, utracono by możliwość nakazywania ludziom, co mają robić. Dlatego też, przez wiele wieków zabronione było czytanie Pisma Świętego, aby zachować całkowitą kontrolę nad wiernymi, wmawiając im, że jedynie przez kościół mogą dojść do zbawienia swoich dusz.
Dlaczego tak ważne jest uznanie Bożego „pierwszeństwa” w okazaniu łaski zbawienia? Dlatego, że ten, kto wykonuje pierwszy ruch, ten ustanawia warunki gry. Skoro Bóg pierwszy zrobił krok w naszą stronę, On również określił, na jakich warunkach możemy otrzymać Dar życia wiecznego. Jakakolwiek próba dorobienia czegoś z naszej strony, aby otrzymać życie wieczne, jest pogwałceniem Bożych warunków. A natchnione przez Niego Słowo wyraźnie stwierdza, że „łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Efez. 2:8,9). Jeśli więc przyjmujemy ten wspaniały Dar wiarą, jako Boże zmiłowanie, wówczas cała chwała należy cię Jemu. Jeśli natomiast sami chcemy cos dodać, w jakikolwiek sposób zasłużyć sobie na dar zbawienia, chwałę odbierzmy my, a nie Bóg.
Zachęcam, aby w tym świątecznym czasie, chociaż na chwilę oderwać się od dekoracji żłóbka i małego Dzieciątka, i pomyśleć o tym, że celem tych narodzin było pragnienie Bożej miłości, aby nas zbawić. Wówczas pojawi się obraz krzyża, gdyż jego cień nie odstępował od Chrystusa ani na moment. Rzeź niemowląt, ucieczka do Egiptu, znieważanie przez „swoich”, którzy Go nie przyjęli, oskarżanie Go o działanie w mocy demonicznej, pomówienie o bluźnierstwo, a w końcu pojmanie i ukrzyżowani Go po uprzednim biczowaniu i drwinach – to wszystko mieści się w Bożym planie wykupienia nas z przekleństwa grzechu.
Bóg zapowiedział ten Dar kilkaset lat przed udostępnieniem go dla nas. Izajasz opisał to w sposób aż nadto drastyczny. Może uważamy, że nie wypada przywoływać tego obrazu podczas świętowania narodzin Chrystusa, aby nie popsuć sobie radosnego nastroju. Lecz nic bardziej mylącego, gdyż prawdziwie docenimy Dar życia wiecznego, gdy spojrzymy z miłością w oblicze Chrystusa, który „nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać. Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na Niego” (Izaj. 53:2,3).
Musimy być świadomi naszego położenia, gdyż „wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich” (Izaj. 53:6). To dotknięcie Ojca było wyrazem Jego upodobania, nie w zadaniu bólu Swemu Synowi, lecz „aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach” (Tyt. 2:14).
Jak więc widzimy, dobre uczynki są jak najbardziej wskazane i oczekiwane przez miłującego Boga. Lecz, nie jako zasługa, aby ten Dar otrzymać, lecz jako wyraz posiadania tego Daru. A to już zupełnie inna sprawa.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.