Na
początku XX wieku jedynym środkiem podróżowania przez Atlantyk były statki
pasażerskie. Już w tamtym czasie spora ilość ludzi ze wschodnich terenów Europy
wyjeżdżała za ocean w poszukiwaniu chleba. Sprzedawali wówczas cały swój dobytek,
aby opłacić podróż w dalekie, nieznane kraje.
Pewien człowiek, po sprzedaniu wszystkiego co posiadał, był w stanie jedynie zapłacić za upragniony bilet na statek płynący do Ameryki. Wybierając się w długą podróż za ocean, zabrał ze sobą sporą ilość suchego chleba i małą beczułkę zasolonej słoniny. Podróżował więc skromnie, konsumując swój prowiant w miarę upływu dni na statku. W czasie spacerów po pokładzie statu, zaglądał nieraz przez otwarte drzwi do restauracji. Wiedział, że nie może pozwolić sobie na lepsze jedzenie, na jakie stać było bogatszych podróżnych. Kiedy nadszedł już ostatni dzień podróży, postanowił za pieniądze jakie mu zostały, spożyć normalny obiad w restauracji okrętowej. Kiedy był już nasycony i wycierał z zadowoleniem swoje usta, zawołał kelnera aby zapłacić należną kwotę za posiłek. Zdziwiony kelner zapytał: Czy posiada pan bilet? Tak - odpowiedział podróżny. Wówczas kelner wyjaśnił, że wraz z biletem zostały opłacene posiłki w tej restauracji przez całą podróż.
Pewien człowiek, po sprzedaniu wszystkiego co posiadał, był w stanie jedynie zapłacić za upragniony bilet na statek płynący do Ameryki. Wybierając się w długą podróż za ocean, zabrał ze sobą sporą ilość suchego chleba i małą beczułkę zasolonej słoniny. Podróżował więc skromnie, konsumując swój prowiant w miarę upływu dni na statku. W czasie spacerów po pokładzie statu, zaglądał nieraz przez otwarte drzwi do restauracji. Wiedział, że nie może pozwolić sobie na lepsze jedzenie, na jakie stać było bogatszych podróżnych. Kiedy nadszedł już ostatni dzień podróży, postanowił za pieniądze jakie mu zostały, spożyć normalny obiad w restauracji okrętowej. Kiedy był już nasycony i wycierał z zadowoleniem swoje usta, zawołał kelnera aby zapłacić należną kwotę za posiłek. Zdziwiony kelner zapytał: Czy posiada pan bilet? Tak - odpowiedział podróżny. Wówczas kelner wyjaśnił, że wraz z biletem zostały opłacene posiłki w tej restauracji przez całą podróż.
Przypomniałem sobie teraz tę historyjkę,
jaką słyszałem gdy byłem jeszcze młodym chrześcijaninem. Jest ona dobrym
przykładem obrazującym wielką prawdę o tym, że wraz z przyjęciem zbawienia,
otrzymujemy również cały pakiet błogosławieństw, o jakich czytamy w Biblii.
Apostoł Paweł, pisząc jeden z najważniejszych listów na temat naszego zbawienia
i pełni życia w Chrystusie, wskazuje również na tę prawdę, że „Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w
Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios” (Efez. 1:3). W trzech pierwszych
rozdziałach tego listu Paweł używa zwrotu „w
Chrystusie” aż 15 razy. Ma to szczególną wymowę, gdy myślimy o naszej
pozycji, jaką mamy zagwarantowaną z łaski, „nie
z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Efez.
2:9).
Prorok Izajasz, zwany „ewangelistą Starego
Testamentu”, wskazywał na ogrom bogactwa, jakie Bóg przygotował dla tych,
którzy uwierzą w Mesjasza. Pisał wówczas: „Nuże,
wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie
pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez
płacenia wino i mleko!” (Izaj. 55:1). Pisał wprawdzie o
kupowaniu, lecz bez pieniędzy, gdyż cała cena zostanie zapłacona na Golgocie. Dlatego
zachęca nas do uważnego słuchania o tym, co możemy mieć z łaski – „Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli
dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!” (w. 2).
Lecz
nasza natura jest przekorna. Myślę, że cieniem zalega w nas pycha, jako
pozostałość pierwszego grzechu, gdy człowiek chciał wziąć w swoje ręce swój
własny los. Polega to na przekonaniu, że jeśli chcę coś mieć, muszę to zdobyć,
kupić za jakąś cenę, niekoniecznie za pieniądze, muszę zapracować własnym
wysiłkiem,. Mamy wówczas pewność, że jest to nasze, i nikt nie ma prawa nam
tego odebrać.
Zanim nastał czas łaski, obowiązywało
prawo, zwane zakonem. Święty Bóg określił warunki, na jakich człowiek mógł
otrzymać Jego błogosławieństwo, aby cieszyć się powodzeniem życia. Mojżesz, Boży
sługa i pośrednik dla narodu wybranego, obwieścił w imieniu Pana: „Oto ja kładę dziś przed wami
błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeżeli będziecie słuchać
przykazań Pana, Boga waszego, które ja wam dziś daję; a przekleństwo, jeżeli
nie będziecie słuchać przykazań Pana, Boga waszego, i zejdziecie z drogi, którą
wam dziś wskazuję, i pójdziecie za innymi bogami, których nie znacie” (5 Moj. 11:26-28).
Brak błogosławieństwa jest stanem
przekleństwa. Nie ma w tym nic magicznego, jest to zwykła kalkulacja – kto nie uzyska
błogosławieństwa, pozostanie nadal pod przekleństwem grzechu. Dlatego każdy kto
chciał doświadczyć powodzenia i żyć dostatnio, musiał znać i przestrzegać Boze reguły życia. Tak więc wyrzeczenia, podporządkowanie się ostrym regułom
pobożności stały się jedyną drogą dostatniego życia. Lecz ten czas jest już
przeszłością.
Od kiedy na naszej ziemi pojawił się Boży
Syn, zapanował inny porządek w relacji ze Stwórcą. Ewangelista Jan napisał: „Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza,
łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa” (Jan 1:17). Rozumiemy, że aby znaleźć się pod działaniem łaski,
musimy narodzić się na nowo, aby stać się „nowym
stworzeniem”, gdyż wówczas „stare
przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5:17). Możliwe to jest tylko „w Chrystusie”, za sprawą Ducha Świętego, który zamieszkuje w nas
od dnia narodzin, aby wprowadzić już nas w nową rzeczywistość łaski.
Już w czasach apostolskich pojawiali się w
Kościele Jezusa Chrystusa nauczyciele nawołujący do powrotu do zakonu,
który wymagał „zapłaty” za uzyskanie błogosławieństwa. Apostoł Paweł walczył z
takimi przejawami lekceważenia łaski i jej dobrodziejstw. Pisał do Galacjan wierzących
w Jezusa, zadając im retoryczne pytanie: „Czy
przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą?” (Gal. 3:2). Tendencję do powrotu na
drogę zasługiwania na błogosławieństwa nowego życia Paweł nazwał „omamianiem”.
Greckie słowo „baskaino” znaczy „oczarować, „zafascynować”. Chodziło tu o wpłynięcie na ambicję słuchaczy.
Obserwuję niepokojącą tendencję nauczania
we współczesnym chrześcijaństwie o konieczności zasłużenia na Boże
błogosławieństwa. Natomiast Paweł napisał do wierzących w Koryncie, że „obietnice Boże, ile ich było, w nim (w Chrystusie) znalazły swoje "Tak"; dlatego też przez niego mówimy
"Amen" ku chwale Bożej” (2
Kor. 1:20). To nie tylko Koryntianie, lecz wszyscy wierzący w Pana Jezusa,
w Nim otrzymali wszystkie obietnice, jakie Bóg przeznaczył dla Swoich dzieci.
Paweł zadaje znów retoryczne pytanie wierzącym Rzymianom, pisząc o
niezachwianej pozycji, jaką Bóg dał nam w Swoim Synu, że Ten „który nawet własnego Syna nie oszczędził,
ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam
wszystkiego?” (Rzym. 8:32).
Myślenie, że długimi modlitwami,
wielodniowymi postami, skrupulatnie odliczanymi dziesięcinami zasłużymy na
lepsze błogosławieństwa, niż nam się należą z łaski, jest błędne. Cena, jaką
nasz Pan i Zbawiciel zapłacił na krzyżu Golgoty jest pełna. Nic do niej już nie
możemy dodać, powiem więcej, nie powinniśmy niczego dodawać, gdyż możemy w ten
sposób lekceważyć tę wielką ofiarę.
Takie myślenie reprezentował starszy brat
syna marnotrawnego, gdy wyrzucił swemu ojcu: „Oto tyle lat służę ci i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego, a mnie
nigdy nie dałeś...” (Łuk. 15:29).
Uważał, iż należy mu się coś za taką wierność. Oburzony na miłosierdzie
okazane przez ojca młodszemu bratu, który wszystko roztrwonił, stracił błogosławieństwo
przebywania w ojcowskim domu.
Jeśli jesteśmy dziećmi Bożymi, ponieważ
przyjęliśmy Pana Jezusa jako swojego zbawiciela, możemy korzystać z Bożej prawdy,
która brzmi: „wszystko moje jest twoim” (Łuk.
15:31), o czym zapewniał ojciec swego syna.
Czy musimy płacić, za to, co zostało już zapłacone,
i to w sposób doskonały i zupełny? Lecz to nie znaczy, że już nie musimy się
modlić, pościć i ofiarować Bogu, z tego, co posiadamy. O tym napiszę późnej.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.