Uważam, że tytuł tego rozmyślania jest poprawny, ponieważ Paweł napisał, że nadejdzie taki dzień, „w którym Bóg przez Jezusa Chrystusa będzie sądził ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii” (Rzym. 2:16). To pawłowe oświadczenie dotyczy kwestii rozliczenia wszystkich ludzi z przestrzegania Bożego Prawa. Zarówno Żydów, którym dał Zakon, jak i pogan, którzy ten sam Zakon mają wpisany w swoich sumieniach. Bóg nie ma względu na osobę i sprawiedliwie potraktuje wszystkich w dniu, gdy będzie ich sądzić według Zakonu. Żydzi mieli możliwość poznania treść Bożego Prawa, tak samo i poganie, którzy „wykazują, że czyn zgodny z Prawem jest wpisany w ich serca, bo ich sumienie jawi się równocześnie jako świadek, między jednymi a drugimi myślami, które oskarżają lub bronią.” (Rzym. 2:15).
Zanim jednak nastanie czas sądu Bożego nad wszystkimi ludźmi, Bóg dał możliwość skorzystania z amnestii, czyli uwolnienia od konsekwencji łamania Bożego Prawa. I to jest Ewangelia, czyli Dobra Nowina o tym, że miejsce naszej kary zajął Syn Boży, Jezus Chrystus. Dlatego ci, którzy wiarą przyjęli Chrystusa i Jego zbawczą ofiarę złożoną na Golgocie, mają już życie wieczne. Ewangelista Jan napisał: „Kto wierzy w Niego, nie jest sądzony, a kto nie wierzy, już został osądzony, gdyż nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Boga” (Jan 3:18).
Lecz to nie znaczy, że sądu już nie będzie. Jak najbardziej, powinniśmy mieć to ciągle na uwadze, z tym, że już nie Ojciec będzie nas sądzić, lecz Jego Syn, jak powiedział sam Chrystus: „Ojciec też nikogo nie sądzi, ale cały sąd dał Synowi” (Jan 5:22). Chrystus, swoim przyjściem jako prawdziwa światłość dla świata, rozpoczął wykonywanie sądu nad ludźmi – „na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat” (Jan 3:19). Innymi słowy, Bóg posyłając prawdziwą światłość, „która oświeca każdego człowieka” (Jan 1:9), dał szansę przejrzenia, aby ludzie mogli zrozumieć, że są grzeszni i zmierzają wprost do piekła. Lecz, niestety, Ten który zna ludzkie serca powiedział, że jednak „ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ złe były ich uczynki” (Jan 3:19).
Jedynie ci, którzy zapragnęli za wszelką cenę wyrwać się z kręgów ciemności, doznali uwolnienia spod ciążącego nad nimi wyroku. Na tym polega łaska, gdyż Ojciec „wybawił z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa swego umiłowanego Syna” (Kol. 1:13). Nikogo nie wyrwał wbrew jego woli, lecz jedynie odpowiedział na wołanie, jak łotra wiszącego na sąsiednim krzyżu, gdy zawołał: „Jezu, pamiętaj o mnie, gdy wejdziesz do Twojego Królestwa” (Łuk. 23:42).
Zbawienie jest darem łaski, to znaczy, że my nic nie możemy zrobić, aby na nie zasłużyć. Lecz z naszej strony konieczne jest dokonanie wyboru, podjęcie decyzji powrotu do domu Ojca, jak syn marnotrawny, który powiedział: „Wstanę i udam się do mojego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem ciebie. Nie jestem już godny nazywać się twoim synem. Uczyń mnie choćby jednym ze swoich najemników” (Łuk. 15:18,19). Tak samo zawołali słuchacze pierwszego zwiastowania Ewangelii, gdy apostoł Piotr przemawiał w dniu Pięćdziesiątnicy. Przekonani przez Ducha Świętego, „przejęli się do głębi serca. Zapytali Piotra i pozostałych apostołów: Co mamy uczynić, bracia?” (DzAp. 2:37).
Gwarancją naszego zbawienia jest ofiara dokonana przez Chrystusa. Jego śmierć i zmartwychwstanie są faktami, których nie można już odwrócić – nasze zbawienie jest pewne. Słowa samego Chrystusa są dla nas, którzy uwierzyliśmy, jak glejt królewski. Jezus powiedział: „Zapewniam, zapewniam was, że kto słucha Mojego słowa i wierzy Temu, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na potępienie, ale przeszedł ze śmierci do życia” (Jan 5:24). Jezus zapewnił nas, że jeśli uwierzyliśmy, nie staniemy już przed sądem! Lecz zwróćmy uwagę, że to zapewnienie jest wypowiedziane w trybie warunkowym, dotyczy tego „kto słucha Mojego słowa i wierzy”.
Wyjaśnienie tej sytuacji znajdujemy również w słowach Chrystusa. I są to słowa wypowiedziane donośnie, to znaczy z podkreśleniem ważności ich znaczenia. Było to w sytuacji, gdy „Wielu jednak przywódców uwierzyło w Niego, ale z obawy przed faryzeuszami nie ujawniali się, aby nie wykluczono ich z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali ludzką chwałę niż chwałę Boga” (Jan 12:42,43). Uwierzyli, lecz nie wyznali. Można porównać to do innej sytuacji, gdy Chrystus powiedział wprost: „Kto nie dźwiga swojego krzyża, a idzie za Mną, nie może być Moim uczniem” (Łuk. 14:27). Jak gdyby Chrystus przewidział, że będą ludzie chętni by Go naśladować, lecz bez obciążenia niesieniem krzyża, który mówi o gotowości by umrzeć dla Niego. Natomiast w tej sytuacji Jezus oznajmił, że „Jeśli ktoś wysłucha Moich słów, lecz ich nie będzie przestrzegał, Ja go nie będę sądził”, gdyż „Słowo, które głosiłem, ono będzie go sądzić w dniu ostatecznym” (Jan 12:47, 48).
Tak więc, jeśli nie jesteśmy posłuszni Słowu Bożemu, będziemy sądzeni przez to Słowo. Nie jest to zwykłe słowo, lecz jak powiedział Chrystus, jest to Słowo Ojca, którego nie można lekceważyć. Dlatego apostoł Piotr przypominał wierzącym - „Jeżeli Ojcem nazywacie Tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według jego uczynków, postępujcie w bojaźni przez czas waszego życia na ziemi” (1 Ptr. 1:17).
Jak myślicie, czy jeśli osoba wierząca nie żyje w bojaźni, nie zapiera się siebie, nie wyznaje przed ludźmi, że jest Bożym dzieckiem, może liczyć na pobłażliwość Ojca? Apostoł Paweł wyjaśniając na Aeropagu w Atenach na czym polega prawdziwa służba Bogu, powiedział - „Nie zważając przeto na czasy nieświadomości, Bóg wzywa teraz wszędzie i wszystkich ludzi, aby się nawracali” (DzAp. 17:30). Od momentu, gdy Chrystus złożył Swoje życie w ofierze za grzeszny świat, skończyła się pobłażliwość. Żyjemy w czasie łaski, lecz również w czasie, gdy Bóg „wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (w. 31).
Apostoł Paweł, gdy pisał do Tymoteusza, jak najbardziej osoby wierzącej i gorliwie służącej Bogu, wzywał go do czujności słowami: „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądzić żywych i umarłych, na Jego objawienie i na Jego Królestwo” (2 Tym. 4:1). Słowa te zostały wypowiedziane w kontekście znaczenia Słowa Bożego, które jest natchnione i pożyteczne dla naszego wychowania do doskonałości.
„Skoro bowiem słowo ogłoszone przez aniołów okazało się niezawodne, a wszelkie wykroczenie i nieposłuszeństwo otrzymało słuszną odpłatę, to jak my jej unikniemy, jeśli zlekceważymy tak wielkie zbawienie?” ostrzega nas autor Listu do Hebrajczyków (2:3).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.