Moja twarz wyraża więcej, niż to, co chcę powiedzieć słowami. Badania nad wyrażaniem treści jaką się wypowiada słowami wskazują na to, że na twarzy jest wymalowane więcej, niż potafi wypowiedzieć język. Uważa się, że wypowiedziane słowo zawiera jedynie 7% treści, ton głosu wyraża kolejne 38%, natomiast na naszej twarzy wypisane jest aż 55% tego, co chcemy tak naprawdę powiedzieć. Dlatego warto jest o tym pamiętać, gdy chcemy być dobrze zrozumiani. W rozmowie telefonicznej nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się tak, jak byśmy tego chcieli. Jeśli nawet rozmawiamy bezpośrednio, nie powinniśmy odwracać oblicza, gdyż ono jest w stanie powiedzieć więcej, niż słowa.
Pierwszy biblijny zapis tej psychologii wyrażania treści serca znajduje się już na samym początku. Gdy Kain i Abel składali ofiary Bogu, ich oblicza różniły się zasadniczo, tak jak różniło się ich nastawienie do Boga. Ofiara Kaina nie została przyjęta gdyż Bóg znał jego serce, jak czytamy: "Ale na Kaina i na jego ofiarę nie wejrzał; wtedy Kain rozgniewał się bardzo i zasępiło się jego oblicze" (1 Moj. 4:5). Mój ulubiony przekład Starego Testamentu, Biblia Gdańska, oddaje bardziej dosłownie to, jak wyglądało oblicze Kaina - "rozgniewał się Kain bardzo, i spadła twarz jego". Wyrażenie „spadła twarz” nic dzisiaj nie mówi, chociaż w oryginalnym języku tak własnie jest to oddane.
Nasza twarz może wyrażać albo smutek, albo zadowolenie. Oczywiście nie biorę pod uwagę stanów pośrednich, gdyż chcę podkreślić jedynie fakt, że wyraz naszej twarzy jest bardzo istotny w relacjach z innymi osobami. Stare polskie przysłowie mówi: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Powinniśmy więc myśleć o tym, jak nas ludzie widzą. Bóg nie ma z tym żadnego problemu, gdyż On patrzy na serce - "Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce" (1 Sam. 16:7). My mamy możliwość oglądania jedynie oblicza drugiej osoby i z niego również odczytujemy to, co ona chce nam powiedzieć. Jeśli chcemy, aby inni nas właściwie rozumieli to, musimy pamiętać, że wyraz naszego oblicza jest ważniejszy niż słowa, jakie wypowiadamy.
Badzo często, dla ukrycia naszego prawdziwego stanu, nakładamy na twarze różne maski, w zależności od tego, co chcemy wyrazić. Kiedyś aktorzy, występujący na scenach teatrów, posługiwali się maskami, odpowiednio do roli, jaką odtwarzali. To jest zrozumiałe, gdyż każdy wie, że rolą aktora jest występowanie w innej postaci. Często słyszymy opowiadania o życiu klawnów, których zadaniem z reguły jest rozweselanie innych. Podobnie jest z komikami, lecz wiemy, że często ich osobiste życie jest zupełnie inne, niż to jak inni ich widzą. Zdajemy sobie sprawę, że nakładanie masek w naszych rozmowach z drugimi, nie wpływa pozytywnie na budowanie dobrych relacji. Specjalistą od występowania w masce jest diabeł. Apostoł Paweł napisał: "I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości" (2 Kor. 11:14). A to nie jest właściwy model do naśladowania.
Dobrze jest stosować się do biblijnej prawdy, jaką zapisał Salomon - "Jak w wodzie odbija się twarz, tak serce jest zwierciadłem człowieka" (Prz. Sal. 27:19). Jeśli nasze serce wypełnione jest radością, to i nasza twarz będzie wyrażać to samo. Jeśli natomiast doświadczamy smutku, nie sądzę, że dobrą rzecza będzie udawać wesołość. Napisane jest, ża mamy płakać z tymi, którzy płaczą, lecz nie sądzę, ze rzeczą właściwą jest, aby pozostawać długo w stanie zasmucenia. Przecież jesteśmy dziećmi Bożymi, mamy wspaniałego Ojca w niebie, który śpieszy z pomocą. Gdy Jezus powiedział swoim uczniom, że musi odejść, ich serca zostały zasmucone lecz On dał im obietnicę, że będzie z nimi - "I wy teraz się smucicie, lecz znowu ujrzę was, i będzie się radowało serce wasze, a nikt nie odbierze wam radości waszej" (Jan 16:22).
Apostołowie pisali również, że doświadczamy wprawdzie smutku, lecz jest on chwilowy. Piotr pisze: „Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami” (1 Ptr. 1:6). Najczęściej zostajemy zasmucani w sytuacjach, gdy Duch Święty, który w nas zamieszkuje, zostanie zasmucony niewłaściwym postępowaniem. Ten smutek powninien trwać jak najkrócej, gdyż pragnieniem zbawionego serca jest natychmiastowe wyznanie grzechu w celu otrzymania przebaczenia. Apostoł Paweł pisze: „Albowiem smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje; smutek zaś światowy sprawia śmierć” (2 Kor. 7:10). Mamy dużo więcej podstaw, aby się radować, niż powodów do smutku, zgodnie z zaleceniem Pawła: "Zawsze się radujcie" (1 Tes. 5:16).
Jak nas widzą inni? Kiedyś słyszałem opowiadanie o tym, jak w pewnym zborze jeden z braci stał przed wejściem do kościoła z zaproszeniami na odbywającą się ewangelizację. Przechodzący tam człowiek, biorąc do ręki zaproszenie, spojrzał na twarz tego brata i powiedział: „Ja mam dosyć własnych kłopotów, żeby brać jeszcze wasze.” Jak się łatwo możemy domyślać, twarz tego brata nie była dobrym zachęceniem.
Gdy mówimy świadectwo, a szczególnie, gdy śpiewamy o wspaniałościach Bożej łaski, gdy chcemy innym przekazać wielką prawdę o Bożej miłości, ludzie będą patrzeć również na nasze twarze. Pomyślmy o tym, co im mówią nasze oblicza? Obyśmy nie byli obłudni w wyrażaniu radości zbawienia, gdy tak naprawdę jesteśmy wypełnieni smutkiem spowodowanym brakiem Bożej bliskości.
Chcę zakończyć to rozważanie o twarzy, która może spaść, świadectwem człowieka, którego smutek byłby jak najbardziej usprawiedliwiony. Mam na uwadze Hioba. W księdze nazwanej od jego imienia znajduję taką radę - „Jeżeli dobrze przygotujesz swe serce i wyciągniesz do niego dłonie, jeżeli usuniesz to, co złego na twoich rękach, jeżeli w twoich namiotach nie zamieszka nieprawość, zaiste, wtedy będziesz mógł podnieść oblicze bez zmazy, będziesz mocny i nieustraszony, wtedy też zapomnisz o udręce i będziesz ją wspominał jak wody, które przepłynęły” (Hiob 11:13-16). Od spełnienia warunków, jakie są wyżej podane, zależeć będzie jakość życia, które będzie świadectwem pokoju, jakiego nie zna świat. W księdze Hioba czytamy dalej - "Jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie, a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek. Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja; pewny ochrony położysz się bezpiecznie. Będziesz leżał i nikt cię nie przestraszy, a wielu zabiegać będzie o twoją łaskę" (Hiob 11:17-19).
Czy twoja twarz sprawia, że ci którzy cię widzą, zabiegają o Bożą łaskę, dzięki której możesz dać takie świadectwo?
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.