To, co mnie uderzyło, to moment, w jakim zdarzyła sie ta tragedia. Dwie godziny po wypłynięciu z portu odbywała się uroczysta kolacja, większość pasażerów w strojach wieczorowych, w myślach rozważa wspaniałe chwile i przygody jakie na nich czekają podczas tego rejsu. W momencie, w którym nikt nie się spodziewał, kiedy zajęci byli spożywaniem dań na suto zastawionych stołach, nagle musieli ratować się, skacząc do zimnej wody. Dzięki Bogu, prawie wszyscy z liczby około 4300 osób znajdujących sie na statku zostalo uratowanych. Na razie nie jest jeszcze znana liczba tych, którzy nie wyszli z tej tragedii.
Być może oglądaliśmy któryś z filmów apokaliptycznych, których scenariusz dzieje się w czasie końca świata, lub jak wolimy powiedzieć, w czasie powrotu Chrytsusa po swój Kościół. Takie sceny mają wstrząsnąć widzem, aby zatanowił się nad najważniejszym wezwaniem Chrytsusa jakie zostawił, będąc wśród ludzi na ziemi: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie” Mat 24:42.
Tragedie mają miejsce od początku świata, są jakby wpisane w historię ludzkości. Zdarzenia, których nie można przewidzieć, przerażają. Są ludzie, którzy panicznie boją się wyjść z domu, gdyż obawiają się, że spotka ich jakieś nieszczęście. Jednak większość z nas, nie myśli na codzień, że jakieś tragiczne zdarzenie zakłóci szczęśliwy powrót do domu. Jedankowoż powinniśmy zawsze mieć wpamięci to, że w najbardziej nieoczekiwanej chwili, zobaczymy dziwne zjawisko, jakby błyskawicę na niebie. Jezus przypomina: „Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.” Mat 24:44.
Z łatwością możemy namalować w swojej wyobraźni scenariusze tego najważniejszego momentu. Jezus powiedział, że to stanie się tak nagle - Wtedy dwóch będzie na roli, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie mleć będą na żarnach, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. Mat 24:40,41.
Być może znajdujemy sie w podobnej chwili, jak pasażerowie „Concordii”. Z zadowoleniem używamy życia, bo przecież sami zapracowaliśmy na to, aby korzystać z dostępnych uciech. Być może zajęci jesteśmy tak bardzo pracą dla Pana, że nie pamiętamy o gotowości na spotkanie z Nim. W zborze laodycejskim panował nastrój takiego zadowolenia z tego, co osiągnęli, że już nic więcej nie potrzebowali - Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję. Obj. 3:17. Jezus miał zupełnie inne zdanie o ich osiągnięciach. Dlatego, kierując się troską i miłością, pokazał gdzie tak naprawdę On się znajduje – za drzwiamu tego zboru. Przerażająca prawda, jak każda Boża prawda, odsłania rzeczywisty obraz, jaki widzi Bóg.
Kolacja, jest posiłkiem wieńczącym dokonania dnia. Jest to chwila zadowolenia z tego, co zostało zrobione. Jednak Bóg poddaje wszystkie nasze dzieła swojej ocenie – ocenie ognia. To wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień. 1 Kor. 3:13. Ta próba nie ma sobie równej, jakim poddawane są nasze dokonania, przez nas samych i innych na tej ziemi.Tutaj możemy siebie ocenić mylnie, a jeszcze częściej, jesteśmy błędnie oceniani przez naszych bliźnich. Nikt z nas nie posiada właściwych kryteriów oceny, jedynie Bóg może tego dokonać sprawiedliwie. Lecz gdy On podda próbie nasze dzieła, nie będzie już czasu na poprawkę – albo ostoją się, albo ulegną spaleniu.
Jezus powiedział wyraźnie, abyśmy gromadzili skarb, lecz nie na ziemi. On powiedział: „gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną. Albowiem gdzie jest skarb twój - tam będzie i serce twoje.” Mat 6:20,21. Jeśli nasze serce jest związane ze skarbem zgromadzonym w niebie, nie będziemy lękać się, kiedy nastanie moment spotkania. Może nawet zaczniemy już tęsknić za tym, aby jak najprędzej zobaczyć się z Panem i usłyszeć: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego.” Mat. 25:21.
Jak będziemy wyglądać, gdy nagle zostaniemy wezwani przed oblicze Pana, gdy nasza kolacja zostanie gwałtownie przerwana?
Dzisiaj jest jeszcze szansa na poprawę, możemy posłuchać głosu Jezusa. Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Obj. 3:20.
Tej, najbardziej uroczystej z uroczystych kolecji, już nic nie przerwie!
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.