Z historycznego punktu widzenia, takie
spotkanie nie mogło się nigdy odbyć, ze względu na prawie 1500 lat jakie ich dzieliły.
Natomiast współcześnie, podobne zjawiska są prawie nagminne, a szczególnie w
naszym kraju. Postaram się to wyjaśnić w tym rozważaniu.
Wszyscy jesteśmy Jonaszami, przynajmniej w
jakimś stopniu i oby była to już przeszła historia. Ten starotestamentowy
prorok najbardziej jest znany z nieposłuszeństwa Bogu. Gdy Pan powiedział mu: „Wstań, idź do Niniwy” (Jon. 1:2), on wstał i poszedł, lecz nie
do miasta, które Bóg mu wyznaczył. Owszem wstał, lecz udał się w przeciwnym kierunku,
poszedł do Jaffy, aby odpłynąć jak najdalej, aż do Tarszyszu w południowej
Hiszpanii.
Czyż nie zdarzyło się nam, może nawet nie jeden
raz, że uciekaliśmy od Boga, uważając, że lepiej wiemy co mamy dla Niego robić.
Ba, w historii Jonasza pojawił się nawet taki zachęcający moment - Jonasz mógł dopatrzyć
się znaku w tym, że Bóg przygotował dla niego statek, aby mógł odpłynąć. Gdy już
znalazł się w swojej kajucie, spokojnie uciął sobie drzemkę.
Dlaczego uważam, że każdy z nas jest, lub
był kiedyś Jonaszem? Podobnie jak Jonasz, my również zostaliśmy posłani przez
Chrystusa, który rzekł: „Idąc na cały
świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu” (Mar. 16:15). Zauważmy, że Pan Jezus nie daje nam możliwości wyboru tych, którym mamy głosić ewangelię – On posyła nas tam, dokąd sam
chce.
Gdyby ktoś cię zapytał „Jaki naród uważasz za najbardziej niebezpieczny, okrutny i
bezbożny?” Spodziewam się, że w czasie, w którym żyjemy, najczęstszą
odpowiedzią będzie „Państwo Islamskie”, albo powiesz wprost, że są to muzułmanie.
Niniwa kiedyś
była znana z najbardziej okrutnych praktyk, jakie stosowano wobec nieprzyjaciół.
Religia wyznawana przez mieszkańców tego miasta nakazywała wykonywanie najokrutniejszych
praktyk. Nic więc dziwnego, że Jonasz po usłyszeniu, dokąd Bóg każe mu iść,
postanowił upewnić się, czy dobrze zrozumiał to polecenie. Myślę, że
postąpilibyśmy podobnie, gdyby Bóg kazał nam udać się do któregoś z miast opanowanych przez
wojowników Państwa Islamskiego, aby powiedzieć im, że nasz Bóg zniszczy ich
wszystkich.
Jestem
przekonany, że Bóg znając okrucieństwa czynione przez walczący Islam wobec
chrześcijan, nie pośle do nich nikogo z nas. Wierzę natomiast, że Bóg mając
serce przepełnione miłością do każdego człowieka, chce aby i wyznawcy Allaha
usłyszeli prawdziwą ewangelię, która może zbawić każdego, kto w nią uwierzy.
Dlatego sądzę, że to, co dzieje się obecnie w Europie, a szczególnie w naszym
kraju, jest Bożym planem i On posyła do nas muzułmanów, aby mogli usłyszeć prawdę
o Jezusie Chrystusie, jedynym zbawicielu.
Przyznam
szczerze, że był taki moment, gdy tylko dowiedziałem się o masowej migracji
muzułmanów do Europy, myślałem podobnie jak Jonasz. Sądziłem, że powinienem
przyłączyć się do rosnącej grupy przeciwników i straszyć wszystkich wokoło, mówiąc o tym
jaki los nas teraz czeka. Czytałem i oglądałem w internecie materiały ukazujące
zachowania migrantów w różnych państwach europejskich i bardziej temu
wierzyłem, niż Bogu, który wie co robi. Lecz mogę dziś powiedzieć, że zanim wsiadłem na statek Bóg zatrzymał
mnie na mojej drodze do Tarszyszu. Zrozumiałem, że Pan tej niwy, „widząc lud, użalił się nad nim, gdyż był
utrudzony i opuszczony jak owce, które nie mają pasterza” (Mat. 9:36), przysyła dojrzałe niwy,
gotowe do żniw, wprost do rąk żniwiarzy. Czyż nie jest to dla nas dużym ułatwieniem, aby zaangażować się do zadania, jakie Bóg nam wyznacza?
Niestety, moje
zrozumienie sytuacji jest dość odosobnione. Obserwuję, za pośrednictwem mediów
społecznościowych, że spora liczba ludzi wierzących, nawet ewangelicznie,
przyłączyła się do chóru nienawistnych przekazów na temat złych wydarzeń, jakie
towarzyszą tej migracji. Tak często mogę zobaczyć na profilach osób wierzących powielanie przeróżnych materiałów prasowych nawołujących do nienawiści wobec migrantów. Pamiętajmy, że ten świat jest zły i przepełniony
nienawiścią, gdyż jego książę jest mordercą i kłamcą. Niczego dobrego nie można
się spodziewać wśród tych, którzy służą księciu ciemności. Pamiętajmy jednak o tym, że nasz Ojciec niebieski "nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego" (Kol. 1:13).
Teraz, należymy do światłości i poznaliśmy prawdę o nowym życiu w Chrystusie. Dlatego jest mi trudno zrozumieć, jak
może osoba, uważająca się za narodzoną na nowo, zamieszczać na swoim profilu
materiały pełne nienawiści. Z niedowierzaniem przeczytałem kiedyś w jednym z
komentarzy wypowiedź pastora, który twierdził, że „do takich należy strzelać” (!).
Od jutra,
przez trzydzieści dni muzułmanie obchodzą Ramadan, szczególny dla nich czas
postu. Jest to jeden z najważniejszych obrzędów w tej religii. Tutaj, w wielu kościołach
chrześcijańskich, gdzie głoszona jest ewangelia Bożej miłości do grzeszników, zorganizowana jest modlitwa o muzułmanów. Przez 30 dni, codziennie, tysiące ludzi będzie
modlić się o to, aby muzułmanie uwierzyli w Chrystusa. Wiele organizacji
zajmujących się zwiastowaniem ewangelii muzułmanom podaje zachęcające
informacje o niespotykanym w historii przebudzeniu wśród wyznawców Mahometa.
Tysiące ludzi wyznaje wiarę w Pana Jezusa, jako ich zbawiciela.
Kończąc to
rozważanie, które jest apelem o przyłączenie się do ogólnoświatowych 30 dni
modlitwy o muzułmanów, chcę przypomnieć pewien aforyzm, jaki kiedyś przeczytałem - „Zanim powiesz komuś o Bogu, porozmawiaj
wpierw o nim z Bogiem”.
Często mówi się, że Bóg jest Bogiem drugiej szansy. Dla Jonasza Bóg przygotował "wielką rybę", aby zawrócił i wypełnił powierzone mu zadanie. Jeśli stwierdziłeś, że twoje dotychczasowe nastawienie do muzułmanów jest ucieczką do Tarszyszu, zawróć, zanim Bóg przygotuje dla ciebie sytuację, w jakiej znalazł się biblijny bohater.
Henryk Hukisz
Dziekuje za wspanialy artykol. Uwazne czytanie i sluchanie Slowa Bozego powoduje refleksje dotyczace naszego zycia, zrozumienia Bozego polecenia i pokornego, odwaznego dzialania. Jonasz to rzeczywiscie wspanialy przyklad dla kazdego z nas i bardzo trafnie to nam Bracie przekazales. Chwala Bogu za Jego milosc i cierpliwosc a Tobie Bracie wiele nieustajacych Bozych blogoslawienstw.
ReplyDeleteProblem w tym bracie Henryku, że muzułmanie w Polsce nie usłyszą Ewangelii ponieważ wszystkich wierzących nie ma nawet 0.5%. Patrząc na jakość zarządzania w naszym kraju i katolicko-narodowe przekonania przyjazd muzułmanów wywoła wyłącznie konflikty. Polska to nie USA czy Niemcy, które są dobrze zorganizowane i bogate, a i tak sobie nie radzą z islamem. Zgadzam się z tym, że każdy potrzebuje usłyszeć o zbawieniu w Jezusie, ale przyjazd muzułmanów do Polski i to tych najbardziej mobilnych im nie pomoże, a ich kraje osłabi. Tak mówią chrześcijanie mieszkający na tamtych terenach - pomoc jest potrzebna tam na miejscu.
ReplyDeleteNa początku chrześcijaństwa, około 120 uczniów Pana Jezusa rozpoczęło ewangelizacją ówczesnego świata. Po kilkudziesięciu latach zwiastowania ewangelii w mocy Ducha Świętego, prawie całe Imperium Rzymskie usłyszało wieść o zbawieniu w Jezusie Chrystusie.
DeleteDziwię się, że będąc kreacjonistą, bardziej wierzysz w strategię przywódców tego świata, niż w Bożą. Bóg jest suwerenny w Swoich planach i nie uwzględnia naszych wyobrażeń o toku wydarzeń. On realizuje Swój plan. Rzecz polega na tym, aby Jego lud był posłuszny Jego woli, nawet wbrew logice i strategii tego świata. Tylko wówczas będziemy mogli oglądać "wielkie i znaczne dzieła Boże". Powinniśmy bardziej szukać pełni Ducha Świętego, niż zależności procentowych.