Tuesday, April 21, 2015

Zrozumieć Biblię

Jakiś czas temu potrafiłem w samochodzie zrobić prawie wszystko. Wymieniałem świece, zmieniałem klocki hamulcowe, ustawiałem kąt wyprzedzenia zapłonu, regulowałem gaźnik i dokonywałem wiele innych napraw, ponieważ rozumiałem jak to wszystko działa. Teraz, nie odważę się zrobić nic, poza dolaniem płynu do spryskiwacza przedniej szyby. Dlatego wiem, że gdy potrzebna jest jakaś naprawa, jadę do specjalisty, gdyż teraz budowa samochodów jest dużo bardziej skomplikowana.
Słyszałem kiedyś anegdotę na temat specjalisty od naprawiania samochodów. Pewien człowiek, gdy zauważył, że w jego samochodzie silnik pracuje nierównomiernie, pojechał do specjalisty. Ten zaś podniósł maskę, posłuchał przez chwilę pracy silnika, wyłączył go, wziął śrubokręt, przekręcił jakąś śrubkę półtora obrotu i uruchomił go ponownie. Teraz silnik pracował jak przysłowiowy „szwajcarski zegarek”.  Uszczęśliwiony właściciel chwycił za portfel i zapytał o należność za tę, jego zdaniem, drobną przysługę. Gdy usłyszał cenę 100 dolarów, zdziwiony wykrzyknął: „Jak to, pan ledwie dotknął jednej śrubki, i aż tyle mam za to zapłacić!”. Zgoda, odrzekł specjalista, ale ja wiedziałem którą śrubką pokręcić.
Biblia - czy ona jest aż tak bardzo skomplikowana, że musimy udawać się do „specjalisty”, aby właściwie ją rozumieć? Czy każdy, kto ją czyta ma właściwe pojęcie o wszystkim, co w niej się znajduje? Wielu myśli że tak, ponieważ Duch Święty daje im właściwe zrozumienie. Dlatego niektórzy otwierają swoje Biblie, czytają pierwszy werset, na jakim spoczęło ich oko i uważają, że Bóg do nich przemówił. Wierzę, że jest to możliwe, lecz jedynie w wyjątkowej sytuacji. Normalnie, zobowiązani jesteśmy do regularnego czytania Słowa Bożego.
Dawid, w księdze Psalmów, napisał wiele na temat naszej relacji z Zakonem, którym jest Słowo Pana, skierowane do człowieka. Czytamy już na samym początku tej wspaniałej księgi, że szczęśliwy jest ten człowiek, który Prawo PANA nad wszystko ukochał, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą(Ps. 1:2).  Natomiast w najdłuższym Psalmie, w całości poświęconym Słowu Bożemu, Dawid pisze: Wstaję o świcie i błagam o pomoc, 
bo ufam Twoim słowom. Budzę się zanim zaświta, aby rozważać Twoje słowa (Ps. 119: 147,148). Więc chodzi tu o regularne obcowanie ze Słowem Pana, a nie wyrywkowe chwytanie pojedynczych wersetów. Takie podejście  jest niebezpieczne, jak w znanej anegdocie o człowieku, który tak właśnie przyjmował wskazówki od Pana. Otworzył przypadkową stronę w swojej Biblii i przeczytał o Judaszu, który „oddalił się, potem poszedł i się powiesił” (Mat. 27:5). Po przeczytaniu tych słów zwątpił, że Pan każe mu to zrobić, więc szybko włożył znów swój palec w Biblię i otworzył w innym miejscu, a jego wzrok padł na werset: „Jezus na to: Idź i ty czyń podobnie” (Łuk. 10:37). Całkowicie zmieszany, jak ma zrozumieć te słowa, powtórzył czynność odbierania wskazówek od Pana, i po ponownym otwarciu Biblii w przypadkowym miejscu przeczytał, „Wówczas Jezus powiedział do niego: Co chcesz czynić, uczyń szybko” (Jan 13:27).
Czy jest możliwe, aby każdy czytelnik Biblii rozumiał ją właściwie? Odpowiem, że tak, gdyż po pierwsze, każdy może nauczyć się czytać, lecz aby właściwie zrozumieć co czytamy, musimy poświęcić więcej czasu i włożyć w to sporo wysiłku. A na to już większość nie ma ani czasu, ani cierpliwości. Dawid wiedział, że aby dobrze pojąć to, co Pan mówi, wymaga właściwego zrozumienia, dlatego modlił się: Otwórz mi oczy, abym mógł oglądać cuda Twojego Prawa (Ps. 119:18), oraz   Twoje ręce mnie stworzyły i ukształtowały, oświeć mnie, a nauczę się Twoich przykazań (w.73). Jak więc widzimy, samo czytanie, chociaż jest ważne, nie wystarcza.
Uczniowie Pana Jezusa spędzili z Nauczycielem najlepsze lata swojego życia, a pomimo tego nie rozumieli co Pan Jezus dokonał na krzyżu. Gdy dwóch z nich odchodziło z Jerozolimy po tym, jak Chrystus umarł na Golgocie, idąc „rozmawiali z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło (Łuk. 24:14). Gdy przyłączył się do nich Chrystus, to oni, nie wiedząc, że to Pan, wyznali: „A my spodziewaliśmy się, że On właśnie ma wybawić Izraela. Dzisiaj upływa już trzeci dzień, jak się to wszystko stało” (w. 21). Dopiero, gdy „otworzyły się im oczy i poznali Go” (w. 31), mogli dać świadectwo o spotkaniu się ze zmartwychwstałym Panem.
Podobnie i my, czytamy litery Słowa Bożego, lecz nie zawsze rozumiemy ich znaczenia. Apostoł Paweł poświęcił wiele uwagi w swoich listach kwestii właściwego poznania znaczenia Słowa Bożego. Pisał nie tylko do Koryntian, lecz i do nas, że „człowiek poznający tylko zmysłami nie przyjmuje darów Ducha Bożego. Są one bowiem dla niego głupstwem i nie może ich zrozumieć, ponieważ można je badać jedynie w sposób duchowy” (1 Kor. 2:14). Paweł miał to na uwadze, że jedynie Duch Święty, który natchnął Słowa Pism, może dać ich właściwe zrozumienie. Apostoł Piotr napisał również: „to przede wszystkim wiedząc, że wszelkie proroctwo Pisma nie może być dowolnie wykładane” (2 Ptr. 1:20). Dlatego później ostrzegał wierzących w Pana Jezusa, pisząc o Listach Pawła, że „w nich są pewne sprawy trudne do zrozumienia, które ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają – podobnie jak i pozostałe Pisma – na własną zgubę”  (2 Ptr. 3:16). Nie dziwię się, że kiedyś ktoś napisał, iż czytanie Biblii może być niebezpieczne.
Wiele cennych uwag na temat jak czytać Słowo Boże, aby właściwie je zrozumieć, możemy znaleźć w Listach do Tymoteusza. Paweł zwraca uwagę na osobistą relację czytelnika Biblii z jej Autorem. Tej Bożej Księgi nie można czytać w ten sam sposób, jak każdą inną książkę. Dlatego Paweł radzi: „Staraj się usilnie, abyś sam stanął przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wiernie przekazuje Słowo prawdy” (2 Tym. 2:15). Paweł zwracał też uwagę na osobiste życie z Panem, gdyż ważne jest zachowanie czystego sumienia oraz pielęgnowanie pobożności – „Jeżeli tak będziesz nauczał braci, okażesz się dobrym sługą Chrystusa Jezusa, karmionym słowami wiary i dobrej nauki, za którą poszedłeś” (1 Tym. 4:6).
Zapamiętajmy dobrą radę apostoła Pawła – „A co niegdyś zostało napisane, napisano dla naszego pouczenia, abyśmy przez wytrwałość i zachętę płynącą z Pism, trwali w nadziei” (Rzym. 15:4). Myślę, że potrzebujemy dużo cierpliwości i pokory, aby mieć pewność, że nasze osobiste zrozumienie Biblii jest zgodne z tym, co Bóg chce nam przez nią powiedzieć.

Dlatego wracając do wstępnej ilustracji z warsztatu samochodowego, musimy nieraz skorzystać z doświadczenia innych czytelników Biblii, którzy dzięki swojej cierpliwości i wytrwałości, zdobyli lepsze poznanie tego, co Bóg przekazuje nam przy pomocy słów zapisanych pod natchnieniem Ducha. Czytać Biblię i ją rozumieć, to dwie różne kwestie.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.