Z pewnością każdemu zdarzyła się nieprzespana noc, nie z racji pracy na nocną zmianę, czy też długiej podróży, lecz z powodu bezsenności. Cóż wtedy robimy najczęściej? Przewracamy się z boku na bok, jak kurczak na rożnie, albo wstajemy, siadamy wygodnie w fotelu i przy zapalonej lampce czytamy Biblię. Dziś, jeśli posiadamy Biblię w tablecie, albo w smartfonie, widzimy jak przydatna jest współczesna technologia.
Ktoś powiedział, że to jest najlepszy sposób, aby znów szybko zasnąć. Nie wiem, bo nie sprawdzałem, lecz jedno wiem, że najczęściej takie nocne chwile zamieniają się we wspaniały czas z Panem. Może to być modlitwa, rozmyślanie, albo nastawienie na słuchanie tego, co Pan chce nam powiedzieć. Tu znów zacytuję anonimowego autora powiedzenia: „W takiej chwili, zamiast liczyć barany, lepiej jest porozmawiać z Pasterzem”. Często jest tak, że w czasie dnia jesteśmy bardzo zajęci, nasze myśli są rozbiegane, a z ręki nie wypuszczamy telefonu, spoglądając co kilka minut na jego ekran, tak, że nie słyszymy głosu naszego Pasterza. Wierzę, że Bóg daje nam szansę na spotkanie się z Nim nocną porą.
Pan Jezus przygotowywał Swoich uczniów nie tylko do zwiastowania ewangelii, lecz przede wszystkim do trwania w społeczności z Nim, aby mogli usłyszeć Jego głos. Boże Słowo ma moc i zawiera najlepsze wskazówki, jakich często szukamy. Pan Jezus zostawił Swoim uczniom zwyczaj nocnych spotkań, z których często korzystali. Dla nas dziś są one zachętą, abyśmy również doświadczali błogosławieństwa bliskiej społeczności z Panem.
Pewnego razu Pan rozkazał Swoim uczniom, aby popłynęli sami na drugi brzeg jeziora, mając zamiar udać się do Betsaidy. On sam, po nakarmieniu wielu tysięcy głodnych, postanowił pozostać w tym miejscu, aby z nimi jeszcze porozmawiać, gdy w tym czasie uczniowie wsiedli do łodzi i popłynęli. Noc zaskoczyła ich na środku jeziora, lecz najgorsze było to, że zerwał się silny wiatr, tak że fale zaczęły miotać ich łodzią. Wówczas to Jezus, wiedząc jakie myśli wypełniają ich serca, „około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po jeziorze” (Mk 6:48).
Mówi się, że Bóg nigdy nie śpi, nie ma przerw na odpoczynek. On zawsze czuwa, jak napisał psalmista Dawid – „Przecież nie drzemie, nie przysypia Ten, który strzeże Izraela” (Ps 121:4). Pan Jezus również, zapewniając, że Bóg troszczy się o swoje dzieci, opowiedział przypowieść o wdowie, która prosiła sędziego o pomoc, lecz on nie miał dla niej czasu. Nauka płynąca z tej historii zastała zawarta w jednym zdaniu – „Czy Bóg nie obroni swoich wybranych, którzy wołają do Niego dniem i nocą? Czy będzie długo zwlekał?” (Łk 18:7).
Czytając uważnie ewangelie, możemy zauważyć, że Pan Jezus bardzo często spędzał noce w samotności, z dala od ludzi, lecz nigdy nie był sam. Te spotkania z Ojcem przynosiły Mu posilenie w duchowej walce, gdyż jak powiedział: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (Jn 4:34). Dlatego zachęcał też Swoich uczniów, aby nauczyli się od Niego wykorzystywać ten szczególny, nocny czas, gdyż o tej porze można najlepiej usłyszeć głos Ojca.
Chociaż noc należy do księcia tego świata, lecz Bóg, który jest światłością, nie boi się ciemności. Ludzie wierzący, którzy znali wartość społeczności z Ojcem, doświadczali najwspanialszych momentów w nocy. Piotr, wtrącony do więzienia, został z niego wyprowadzony właśnie w chwili, gdy „anioł Pana otworzył w nocy bramy więzienia” (Dz 5:19). Apostoł Paweł również bardzo sobie cenił nocne spotkania z Panem. Podczas drugiej podróży misyjnej, gdy zamierzał realizować swój plan pójścia do Bitynii, Duch Święty przeszkodził mu w tym. Z pewnością nie mógł zasnąć, gdyż zastanawiał się, dlaczego Bóg, zamiast wsparcia, stawia przeszkody. Wówczas, jak to opisał Łukasz: „W nocy Paweł miał widzenie. Jakiś Macedończyk stanął przed nim i prosił go: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!” (Dz 16:9). Z dalszej relacji z tej podróży Pawła widzimy, że to był Boży kierunek, gdyż ewangelia została zaniesiona również i do Europy. Gdy Paweł dotarł już do Koryntu, najbardziej zdemoralizowanego miasta w tym rejonie, znów Pan przyszedł do niego nocą z poselstwem: „Nie bój się, lecz mów i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na ciebie, aby cię skrzywdzić. Mam bowiem liczny lud w tym mieście” (Dz 18:9,10).
Później, gdy Paweł był oskarżany i więziony, gdy przerzucano go z więzienia do więzienia, Pan o nim pamiętał i często przychodził o ulubionej porze. Zaraz po uwięzieniu w Jerozolimie, gdy postawiono go przed Radą, która domagała się jego śmierci, zaraz „następnej nocy ukazał mu się Pan i powiedział: Odwagi, jak bowiem dałeś o Mnie świadectwo w Jeruzalem, tak trzeba dać świadectwo i w Rzymie” (Dz 23:11). Jak wiemy z lektury Dziejów Apostolskich, skutego kajdanami Pawła wsadzono na okręt, aby zawieźć go do Rzymu, gdyż Bóg posłał go z ewangelią do domu samego cesarza. Gdy statek znalazł się w środku strasznej burzy, tak, że wyrzucono za burtę cały osprzęt i wszelka nadzieja na ocalenie zginęła, wówczas Paweł zapewnił wszystkich: „Tej nocy ukazał mi się bowiem anioł Boga, do którego należę i któremu służę, I powiedział: Nie bój się, Pawle. Musisz stanąć przed cesarzem, dlatego Bóg podarował ci wszystkich, którzy płyną razem z tobą” (Dz.Ap. 27:23,24). Jak dobrze, że Paweł wyrobił sobie zwyczaj spotykania się z Panem w nocnej porze.
Wierzę, że my również doświadczyliśmy w swoim życiu spotkań z Panem podczas niejednej bezsennej nocy. Wiemy też, jak ważne dla nas są te momenty, gdyż On nas umacnia, dodaje otuchy i daje Swoje wskazówki. Osobiście jestem Bogu wdzięczny za takie chwile. Przypominam sobie pewien moment, gdy zamierzałem coś uczynić i wieczorem miałem już gotowy plan, lecz w nocy opanowała mnie bezsenność, wówczas usłyszałem Boży głos, cichy szept, aby zrobić to inaczej. Teraz wiem, że to Jego drogi i myśli są doskonałe, nie takie jak moje.
Musimy pamiętać o tym, że czeka nas wszystkich najważniejsze spotkanie, jakiego teraz nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Będzie to spotkanie z naszym Panem i Zbawicielem, gdy „przyjdzie jak złodziej w nocy” (1 Tes 5:2). Chrystus, zanim odszedł do Ojca, przygotował Swoich uczniów na ten moment w przypowieści o dziesięciu pannach oczekujących na Oblubieńca. Gdy wszystkie zasnęły, „nagle o północy rozległo się wołanie: Idzie pan młody, wyjdźcie mu na spotkanie!” (Mt 25:6). Wiemy, jakie panny nie były gotowe.
Najlepiej jest zrobić dobry początek w historii nocnych spotkań z Panem. Pewien człowiek w czasie, gdy Pan Jezus był na ziemi, „przyszedł do Jezusa nocą i powiedział do Niego: Rabbi, wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel” (Jn 3:1). Wówczas Nikodem, żydowski dostojnik usłyszał najważniejszą informację, od której zależało to, czy w ogóle zobaczy Królestwo Boże. Pan Jezus w czasie tego nocnego spotkania wyznaczył podstawowy warunek, jaki musi spełnić każdy człowiek, aby wejść do społeczności z Ojcem Niebieskim - „Zapewniam, zapewniam cię, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha, nie może wejść do Królestwa Boga” (Jn 3:5).
Dobrze jest więc wyrobić sobie nawyk nocnych spotkań z Panem, aby nabrać mądrości i nie przespać tego najważniejszego spotkania.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.