Wokoło nas dzieje się tak wiele różnych nowych rzeczy, że nieraz nie nadążamy śledzić zachodzących zmian. Szybki dostęp do internetu sprawia, że łykamy nowinki jak naturalne powietrze i dopiero gdy dopadnie nas jakaś niestrawność intelektualna, zaczynamy zastanawiać się nad tym, czym karmiliśmy nasz umysł.
Nie mam na uwadze nowości z różnych dziedzin technologii, dzięki którym nasze życia nabiera przyśpieszenia tak ogromnego, że już nie nadążamy za tym wszystkim, co nas otacza. Chcę odnieść się do wiary, bez której „nie można podobać się Bogu” (Hbr. 11:6), lecz przede wszystkim musimy pamiętać, że „sprawiedliwy z wiary będzie żył” (Rz. (1:17). Dalej w tym wspaniałym liście czytamy, że będąc „usprawiedliwieni z wiary, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa” (Rz. 5:1) oraz, abyśmy „nie myśleli o sobie więcej niż należy, ale myśleli w granicach rozsądku, stosownie do wiary otrzymanej od Boga” (Rz. 12:3).
Tu pojawia się kwestia rozumu, który według niektórych jest nieprzydatny, gdy opieramy się na wierze. Czy rzeczywiście? Sądzę, że nie, ponieważ uważam, że rozum jest nam jak najbardziej potrzebny, abyśmy byli zdolni wierzyć. Nieznany autor innego listu do Żydów napisał, że „wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, dowodem istnienia rzeczy, których nie widzimy” (Hbr. 11:1), dlatego uważam, że „dzięki wierze rozumiemy, że wszechświat został stworzony Słowem Boga, bo nie z tego, co widzialne, powstało to, co widzimy” (w. 3).
Jak to właściwie zrozumieć, że rozumiemy dzięki wierze? Uważam, że do uwierzenia w Boże Słowo potrzebny jest właśnie rozum, dzięki czemu wierzymy rozsądnie, zgodnie z tym, co Bóg powiedział i nie grozi nam wpadnięcie w żadną pułapkę zastawioną przez Bożego przeciwnika. Potrzebna jest właściwa dojrzałość, „abyśmy już nie byli małymi dziećmi, niesionymi falami i powiewem wiatru jakiejkolwiek nauki, którą chytrze posługują się ludzie, zwodząc na manowce” (Ef. 4:14), gdyż musimy „stawić czoła zasadzkom diabła” (Ef. 6:11). Ten odwieczny Boży przeciwnik stara się na wszelkie sposoby zwieść, jak pisze apostoł Piotr, że „diabeł, jak lew ryczący krąży i szuka, kogo pożreć” (1 Ptr. 5:8).
Pan Jezus w rozmowie ze swoimi uczniami, gdy wskazywał na znaki świadczące o Jego powtórnym przyjściu, gdy zbliży się koniec tego świata, ostrzegał ich słowami: „Uważajcie, aby ktoś was nie zwiódł. Liczni bowiem przyjdą pod Moim imieniem i powiedzą: Ja jestem Mesjaszem. I wielu zwiodą” (Mt. 24:4,5). Dlatego tym uważniej musimy przypatrywać się temu wszystkiemu, co dzieje się dookoła nas, aby nie wpaść w jakąś pułapkę. Apostoł Paweł również ostrzegał wierzących, powołując się na Ducha Świętego, „że w czasach ostatecznych niektórzy odejdą od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów, zwodzeni przez kłamców, którzy pozwolili wypalić własne sumienie. Zabraniają oni wstępowania w związki małżeńskie i spożywania pokarmów, które Bóg stworzył dla wiernych i uznających prawdę, aby były przyjmowane z wdzięcznością” (1 Tm. 41-3).
Z pewnością zauważamy obecnie, że coraz częściej i coraz więcej różnych nowych nauk, ideologii, trendów w samym chrześcijaństwie zalewa internetowe środki przekazu. Na Facebooku ludzie przekazują, polecają i doradzają zajrzeć, obejrzeć lub przeczytać jakieś wiadomości, świadectwa i inne zwiastuny jedynych i najprawdziwszych informacji, które mogą zbawić, poprawić relacje z Bogiem, aby stać się lepszym człowiekiem. Dziwię się często, gdy widzę bezmyślne zachęty do klikania w linki prowadzące do lepszego życia bez głębszego zastanowienia się do czego, tak naprawdę, to prowadzi.
Ogarnia mnie wprost przerażenie, gdy widzę jak wielu użytkowników społecznych mediów, zachęca do oglądania na You Tubie przesłań samozwańczych nauczycieli. Wprawdzie posługują się odniesieniami do Biblii, lecz nie mają nic wspólnego ze zdrową nauką, jaką głosili apostołowie. Pełno jest natomiast współczesnej filozofii i liberalnej ideologii, niemającej nic wspólnego z Biblią i prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa. Nie trzeba być wytrawnym apologetą, aby zauważyć niezgodność z tym, o czym mówił Pan Jezus i o czym pisali apostołowie.
Dla przykładu chcę zacytować fragment wypowiedzi prasowej jednego z naszych celebrytów, który pozwolił sobie na szczere wyznanie o swojej duchowości. Na jednym ze zdjęć, pozuje z wielkim krzyżem wytatuowanym na swoim ramieniu.
„Zwrócił on uwagę na celebrytów, którzy w dzisiejszych czasach pozują na uduchowione osoby. W krajach azjatyckich są regularnie organizowane warsztaty, gdzie za opłatą można pogłębić swoją wiedzę w zakresie wiary i motywacji. Skomentował ten trend następująco:
Teraz duchowość jest bardzo na czasie. Jeździłem, jak to jeszcze nie było modne, w 1995 roku pierwszy raz byłem w klasztorze. Wszystkie celebrytki, które zajmowały się modą czy innymi pierdołami, nagle organizują warsztaty na Bali.
Przy okazji zaznaczył, jakiego jest wyznania.
Okazało się, że jestem protestantem.
Prowadzący zapytał się, jak do tego doszło.
Jak zacząłem się interesować tym, to doszedłem do takiego wniosku, że jestem protestantem. Będę zmieniał po prostu wyznanie.
Co ciekawe, chcąc zadbać o równowagę w życiu, sięgnął po psychodeliki. Zainteresował się ayahuascą - która zawiera DMT i pije się ją podczas specjalnego rytuału i tak podsumował proces przyswajania tego napoju:
To trwa pięć godzin. Ja po tych obrazach, które zobaczyłem tej nocy, poszedłem z tym do psychologa i on powiedział mi: "Aha, to jest to". Mówi się, że to jest też przyspieszona terapia. Mi pomógł psycholog i ayahuasca.
Jad amazońskiej żaby również był testowany przeze mnie. Ten sposób zachwala osoba, z którą ma dzieci. Stwierdził, że mimo wymiotowania jadem żaby Kambo, wkrótce następuje uczucie ulgi i oczyszczenie organizmu. Dlatego zachwala tę metodę jako sposób na pozbycie się toksyn". (net)
Co to ma wspólnego z ewangelią, dzięki której człowiek może stać się osobą wierzącą, czyli protestantem?
Powrócę do nauczania apostoła Pawła, który zwraca się do wierzących w Pana Jezusa: „Przypominam wam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, a którą przyjęliście i w której trwacie. Przez nią również dostępujecie zbawienia, jeśli zachowujecie ją tak, jak wam głosiłem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Przekazałem wam bowiem na początku to, co i ja przejąłem, że zgodnie z Pismem Chrystus umarł za nasze grzechy, że został pogrzebany i trzeciego dnia wskrzeszony z martwych, zgodnie z Pismem” (1 Kor. 15:1-4).
Jeśli nie ma tej ewangelii, jaką zwiastowali od początku apostołowie, to może się okazać, że ktoś uwierzył nadaremnie. Bądźmy więc ostrożni, kogo słuchamy i co oglądamy w internecie.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.