Ewangelista Mateusz, podając ten szczegół, cytuje starodawną zapowiedź proroka Izajasza: „Oto panna pocznie i urodzi syna, i nada mu imię Immanuel” (Izaj. 7:14). Hebrajski oryginał tego imienia brzmi - עמנואל [imm nu el], w którym przyrostek zaimkowy „EL” odnosi się do Boga - Elohim”.
Nie o imieniu jednak chcę napisać, lecz o tym, że Bóg postanowił przyjść do nas i zamieszkać pośród nas. Zapowiadali o tym prorocy, tęsknili do tego pobożni ludzie w czasach poprzedzających narodziny Chrystusa. Od samego początku historii ludzkości, zapisanej wpierw przez Mojżesza, później przez wybrane osoby, jakimi byli prorocy, przewija się ta wielka prawda o największym pragnieniu Boga, aby znów mieć społeczność z człowiekiem. Nie powinniśmy się temu zbytnio dziwić, przecież człowiek został stworzony na podobieństwo samego Boga.
Od momentu gdy człowiek postanowił sam układać sobie życie, ta społeczność została przerwana. Bóg powiedział do człowieka: „Oby tylko nie wyciągnął teraz ręki i nie zerwał owocu także z drzewa życia! Zjadłby bowiem i żył wiecznie” (Rodz. 3:22), lecz byłoby to życie w stanie buntu i przekleństwa, bez możliwości naprawienia tej sytuacji. Dlatego Bóg postanowił realizować Swój plan, jaki podjął, zanim przystąpił do dzieła tworzenia tego świata. Apostoł Paweł wyjaśniał tę tajemnicę tym, którzy uwierzyli w Pana Jezusa, że to właśnie w Nim, „przecież wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy stanęli przed Nim w miłości, święci i nieskazitelni” (Efez. 1:4). Wiele musiało się wypełnić, abyśmy mogli stanąć przed świętym Bogiem jako „święci i nieskazitelni”. Po to właśnie przyszedł Jezus Chrystus, aby Bóg mógł znów zamieszkać pośród nas.
W Bożym planie bardzo ważną rolę odegrał Izrael. Bóg wybrał ten naród ponieważ „upodobał sobie i was wybrał, nie dlatego, że jesteście liczniejsi od innych narodów – gdyż jesteście najmniejsi ze wszystkich narodów – lecz dlatego, że PAN was umiłował i chce dochować przysięgi, którą złożył waszym ojcom” (Powt. Pr. 7:7,8). Historia tego narodu jest wspaniałym świadectwem mówiącym nam o tym, jaki jest Bóg i co czyni, dla spełnienia danych obietnic. Bóg objawiał się swoim wiernym sługom, jak Noe, Abraham, Izaak i Jakub, któremu dał imię Izrael. Kiedy Jakub toczył swój życiowy bój, Boży posłaniec oznajmił: „Nie będziesz się już nazywał Jakub, lecz Izrael, gdyż walczyłeś z Bogiem i ludźmi i zwyciężyłeś” (Rodz. 32:29). Jakub pokonał samego siebie, swój własny sposób życia i zdał się całkowicie na Boże prowadzenie. Gdy nastał głód w ziemi, w której zamieszkał, udał się do Egiptu, aby tam rozmnożyć się w wielki naród.
W czasie, gdy naród wybrany cierpiał z powodu niewoli, Bóg przystąpił do realizowania kolejnego etapu wielkiego planu wybawienia ludzi z niewoli grzechu. Powołał Mojżesza, którego cudownie zachował przed śmiercią, dając możliwość wychowania się na dworze faraona. Jednak ten wierny sługa Pana „nie chciał uchodzić za syna córki faraona. Wolał raczej cierpieć krzywdy razem z ludem Bożym, niż korzystać z chwilowej rozkoszy grzechu. Uważał zniewagi znoszone dla Chrystusa za bogactwo większe od skarbów Egiptu, ponieważ liczył na zapłatę” (Hebr. 11:24-26). Bóg przygotował Mojżeszowi drogę doskonalszą, na której poznał Boga tak bardzo, że został nazwany Jego przyjacielem.
Po wyjściu z Egiptu cały naród mógł doświadczać wspaniałej Bożej obecności podczas wędrówki przez bezkresną pustynię. Obecność Boga dawała gwarancję przetrwania w najtrudniejszych warunkach, gdyż mogli pić wodę wprost ze skały i cudowny chleb prosto z nieba. Pan przemawiał do nich bezpośrednio, zapewniając im ochronę: „Nie trwóżcie się i nie lękajcie się ich! PAN, wasz Bóg, który idzie przed wami, sam będzie za was walczył, jak to uczynił na waszych oczach w Egipcie” (Powt. Pr. 1:29,30).
Izraelici często buntowali się, nie doceniali obecności Boga i Jego mocy, dlatego Mojżesz wstawiał się za całym narodem: „Jeśli więc znalazłem u Ciebie życzliwość, to daj mi poznać Twoje zamysły, abym Cię poznał i naprawdę znalazł u Ciebie życzliwość. Pamiętaj, że ten naród jest Twoim ludem!” (Wyj. 33:13). Wówczas Bóg nakazał Mojżeszowi, aby zbudował specjalny namiot, w którym będzie spotykać się z Panem i słuchać Jego słów. W tym namiocie, nazwanym Namiotem Zgromadzenia, lub Namiotem Spotkania, służyć będą codziennie kapłani, składając ofiary na przebłaganie grzechów całego narodu.
Chciałbym teraz zwrócić uwagę na pewien ważny szczegół związany z Namiotem Spotkania. Po wyjaśnieniu szczegółów odnośnie do ubioru kapłana i jego synów, których Bóg powołał do wyłącznej służby składania ofiar, Mojżesz otrzymał polecenie: „Oto, co będziesz składał na ołtarzu: Dwa jednoroczne baranki każdego dnia, po wieczne czasy” (Wyj. 29:38). Wraz z ofiarą baranka, codziennie miała być składana ofiara z mąki i wina. Bóg powiedział również: „Będzie to nieustanna ofiara całopalna składana przed PANEM z pokolenia na pokolenie u wejścia do Namiotu Spotkania, gdzie będę się z wami spotykał i rozmawiał z tobą” (w. 42). To, jak ważne ma być to miejsce, na którym Bóg będzie spotykać z człowiekiem, świadczy fakt, że „miejsce to zostanie uświęcone Moją chwałą. Uświęcę też Namiot Spotkania i ołtarz. Aarona zaś i jego synów poświęcę jako Moich kapłanów. Zamieszkam pomiędzy Izraelitami i będę dla nich Bogiem” (w. 43-45). WOW, powiedzielibyśmy dziś po usłyszeniu tych słów. Bóg wybrał dla Siebie szczególne miejsce, które zostanie uświęcone Jego chwałą i na tym miejscu On sam zamieszka. To wszystko ma świadczyć o jednym, a mianowicie o tym, że pragnie przebywać ze Swoim ludem, których wyratował z niewoli grzechu. Do Mojżesza Pan powiedział: „I poznają, że Ja, PAN, ich Bóg, wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej, aby zamieszkać między nimi. Ja, PAN, ich Bóg” (w. 46).
Od tego momentu minęło kilka tysięcy lat, kiedy Boży posłaniec przyszedł do miasteczka Nazaret, aby oznajmić przelęknionej na tę wiadomość Marii: „Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida. Będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łuk. 1:30-33). Józef, przyszły mąż Marii, gdy dowiedział się o całej sprawie, chciał się wycofać z Bożego planu, lecz usłyszał podobne słowa: „nie bój się przyjąć Marii, twojej żony, bo Dziecko, którego oczekuje, jest z Ducha Świętego. Gdy urodzi Syna, nadasz Mu imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od grzechów” (Mat. 1:20).
Bóg przystąpił do realizowania końcowego etapu swojego planu, jaki podjął przed założeniem świata. Jego pragnienie przebywania pośród swego ludu mogło zrealizować się już nie w obrazach składanych ofiar na oczyszczenie z grzechów, lecz dosłownie, tak, jak to zapowiadał prorok Izajasz: „Dlatego sam Pan da wam znak: Oto panna pocznie i urodzi syna, i nada mu imię Immanuel” (Izaj. 7:14). Mateusz, cytując te słowa, zaraz wyjaśnia tę wielką prawdę o pragnieniu Boga - „to znaczy: Bóg z nami” (Mat. 1:23).
Apostoł Paweł, prawowierny Hebrajczyk z Hebrajczyków, znał również tę prawdę, która spełniła się w przyjściu Chrystusa. Wiedział też, że wraz z pojawieniem się Boga pośród Swego ludu, Boża świętość i chwała przyszły również do nas. Tak jak w dawnych czasach w Namiocie Spotkania, teraz Bóg spotyka się z tymi, którzy Go przyjęli i otrzymali „moc stania się dziećmi Bożymi, tymi, którzy wierzą w Jego imię” (Jan 1:12). Dlatego Paweł pisał do wierzących w Pana Jezusa: „Zamieszkam w nich i wśród nich będę się przechadzał, i będę ich Bogiem, a oni będą Moim ludem. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nie dotykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę dla was Ojcem, a wy będziecie Moimi synami i córkami – mówi Pan Wszechmogący” (2 Kor. 6:16-18).
Obyśmy zawsze pamiętali, że miejsce spotkania z naszym świętym Bogiem też jest święte i pełne Jego chwały. Nie róbmy więc w tym szczególnym miejscu tego, co nie przystoi, ze względu na obecność świętego Boga, gdyż Jego imię brzmi „Immanuel - to znaczy Bóg jest z nami”.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.