Sunday, April 21, 2013

Pokochać prawo



 Prawo kojarzy się z obowiązkiem, z koniecznością podporządkowania się komuś. Istnieje prawodawca, i poddani, których to prawo obowiązuje. Taki jest stereotypowy obraz ukazujacy prawo w niekorzystnym układzie, jako ciężar. Jaka jest rzeczywista prawda o prawie? Osobiście uważam, że prawo jest dobre i służy dla naszego bezpieczeństwa.

Wyobraźmy sobie sytuację na drogach, gdyby nie istniały przepisy o ruchu drogowym. Kiedyś widziałem fragment filmu ukazujacy ruch uliczny w mieście Meksyk – brak oznaczonych pasów, pierwszeństwo należało do odważniejszych kierowców i większych pojazdów. Zastanawiałem się, jak to jest możliwe, że kierowcy nie pozabijają się wzajemnie, ponieważ na codzień jeżdżę ulicami miasta, gdzie każdy uznaje prawo zapisane w kodeksie drogowym.

Pamiętam, jak pewnego razu w Polsce miałem za pasażera gościa ze Związku Radzieckiego, który na moją prośbę o zapięcie pasa bezpieczeństwa, położył go sobie na kolanach. Zaskoczony faktem, że pas automatycznie zwinął się, zawołał: „A szto to takoje?” i później próbował przytrzymywać go ręką udając, że jest zapięty. Na pytanie, dlaczego tak robi, wyjaśnił, że jeśli policjant spojrzy z daleka, pomyśli, ze pas jest zapięty. Starałem się jak mogłem, wytłumaczyć mu, że ten pas służy dla jego bezpieczeństwa, a nie dla oka policjanta. Nie wiem, czy zrozumiał, lecz dla spokoju sumienia (mojego) zapiął go.

Biblia zawiera Boże prawa i one są dla naszego dobra, a nie dla Boga, aby mógł nas sądzić za ich nieprzestrzeganie. Mam wielką obawę, że obecnie nie naucza się o konieczności wypełniania Bożego prawa, z powodu niewłaściwego pojęcia czym jest łaska. Powszechnie rozumie się, że prawo jest przeciwieństwem łaski, jak gdyby te dwa pojęcia wzajemnie się wykłuczały. Dla uzasadnienia takiego stanowiska, podaje się werset z ewangelii Jana – „Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa” (Jan 1:17). Jak gdyby zakon obowiązywał tylko w czasach Mojżesza, natomaist od momentu złożenia przez Chrystusa ofiary za nasze grzechy, jesteśmy wyłącznie pod łaską. Przecież apostoł Paweł napisał, mówią zwolennicy takiego poglądu, że „końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rzym. 10:4). Jako „zakon” rozumie się Boże prawa, których przestrzegania oczekiwał Bóg, zanim okazał łaskę w Chrystusie. Uważa się również, że „z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek” (Rzym. 3:20), dlatego będąc w Chrystusie, nie musimy juz martwić się o wypełnianie jego nakazów.

Jednakowoż, ten sam apostoł, w tym samym liście napisał: „ wypełnieniem więc zakonu jest miłość” (Rzym. 13:10), tak więc dla prawidłowego okazania miłości, musimy wypełniać zakon, czyli przestrzegać Boże prawo. Te słowa Paweł wypowiedział w kontekście przykazań, jakie są wyrażeniem Bożej sprawiedliwości, a ta nie zmieniła się, pomimo okazania łaski w Chrystusie. Odwołując się do porównania z przepisami o ruchu drogowym, wyobraźmy sobie sytuację, że Ministerstwo Komunikacji zniosłoby obowiązek przestrzegania zasad ruchu na drogach publicznych.

Apostoł Jan, ten wielki prekursor Bożej miłości napisał – „Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie” (Jan 14:21). Przykazania, to nic innego, jak Boże wymagania, Jego reguły, których przestrzegania oczekuje od nas. W czasach Mojżesza, przestrzeganie praw było obowiązkiem, natomiast teraz, w czasie łaski, jest wyrazem naszej miłości do Boga. Dlatego ten sam apostoł napisał również - „kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy” (1 Jan 2:5).  

Jak wiemy, ten list apostoła Jana jest często nazywany „listkiem lakumusowym” sprawdzającym prawdziwość naszego duchowego odrodzenia. W nim Jan często poddaje testowi naszą wiarę, miłość i wierność, stawiając warunek „jeśli kto mówi”. W tym samym rozdziale pisze – „Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (w. 4). Mocne to stwierdzenie, poddające w wątpliwość fakt, czy ktoś jest w ogóle dzieckiem Bożym, jeśli Jego przykazań nie przestrzega.

Któż nie lubi Psalmów? Wprawdzie zostały w całości napisane w czasie obowiązywania prawa, to jednak świadczą o charakterze naszego Ojca i zawierają wiele wskazówek, jak możemy wyrazić naszą miłość do Niego. Jednym z najwspanialszych Psalmów jest z pewnością ten najdłuższy, który w całości mówi o znaczeniu prawa i Bożych przykazań.

Oto kilka wspaniałych wskazówek, jakie pomogą nam zrozumieć jak wielkie znaczenie w naszym życiu i w naszej relacji z Bogiem mają Jego prawa, zapisane w Biblii.
„Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów twoich” (Ps. 119:9).
„Rozkoszuję się przykazaniami twoimi, które pokochałem. Wznoszę ręce do przykazań twoich, które kocham, i rozmyślam o ustawach twoich” (Ps. 119:47,48).
„O, jakże miłuję zakon twój, przez cały dzień rozmyślam o nim!” (Ps. 119:97).

Pragnieniem Dawid, a mam nadzieję, że również naszym, jest chęć wyrażona słowami: „niech język mój opiewa słowo twoje, bo wszystkie przykazania twoje są sprawiedliwe” (Ps. 119:172).
Obyśmy częściej modlili się słowami: „Otwórz oczy moje, abym oglądał cudowność zakonu twego”, oraz „daj mi rozum, abym się nauczył przykazań twoich!” (Ps. 119:18, 73).

I jak tu nie kochać Bożego prawa i Jego wspaniałych przykazań?

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.