Większość chrześcijan uważa, że dziś trzeba mówić o miłości Boga, że należy zachęcać do dobroci i szacunku, a nie opowiadać jakieś mity o piekle. Mam jednak nadzieję, że obecnie, przy tych temperaturach w całej Europie, gdy topi się asfalt na drogach, może łatwiej jest wyobrazić sobie to miejsce z gorejącą siarką i ogniem piekielnym.
Piekło to słowo dziś niepopularne, gdyż kojarzy się ze średniowieczem, demonami i wiecznymi mękami. Dzięki mitologii, dowcipom i ideologii podsycanej produktami z Hollywood, mało kto poważnie traktuje piekło. Większość ludzi, jeśli uznaje istnienie krainy wiecznego potępienia, to co najwyżej, uważa ją za symbol chwilowych doświadczeń jakiegoś okrucieństwa. Uważam jednakowoż, że tocząca się wojna w Ukrainie, pożary na półwyspie Iberyjskim lub jakieś inne tragiczne wydarzenia powinny nakłonić naszą uwagę na ten biblijny temat.
Jednym z bardziej znanych określeń, czym jest piekło, jest jego religijne odniesienie, które można zdefiniować jako „miejsce czasowej lub wiecznej kary, na którą skazane są dusze zmarłych; siedziba złych duchów i dusz potępionych”. (Słownik Języka Polskiego PWN). Natomiast najczęściej tym słowem określa się miejsce, w którym jest trudno wytrzymać, za względu na panujące w nim ciężkie warunki i mówimy w takiej sytuacji: „przechodzę piekło”.
A co na to Biblia? Piekło istnieje, ponieważ jest o nim napisane w Biblii, i to dość sporo. Może trudno jest w to uwierzyć, ale statystycznie rzecz ujmując, Pan Jezus mówił więcej o piekle niż o niebie. Gdy wysyłał Swoich uczniów zwiastować nadchodzące Królestwo Niebios, aby uzdrawiali chorych i wyganiali demony, dodawał im otuchy słowami: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w Gehennie” (Mat. 10:28). Większość polskojęzycznych przekładów mówi wprost: „duszę i ciało zniszczyć w piekle”. Jezus mówił o piekle, jako o miejscu jak najbardziej realnym, że „tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mat. 8:12).
Biblia naucza o piekle, jako miejscu wiecznych męczarni, w którym znajdą się wszyscy ci, którzy nie przyjęli w czasie doczesnego życia zbawiennej łaski. Gdy Chrystus powróci po Swój Kościół, aby zabrać wiernych Mu sług do chwały Ojca, dokona również „odpłaty” za rodzaj życia, jakie ludzie wybrali - „Syn Człowieczy przyjdzie bowiem w chwale swojego Ojca razem ze swoimi aniołami i wtedy odda każdemu według jego postępowania” (Mat. 16:27). W tym oświadczeniu Syna Bożego znajduje się zła i dobra wiadomość. Dobra dla tych, którzy zaufali Jezusowi i przyjęli wiarą Jego usprawiedliwienie. Dla nas wierzących jest to wspaniałą nowiną, ponieważ, jak zapewnia nas apostoł Paweł - „żadne więc teraz potępienie nie zagraża tym, którzy są w Jezusie Chrystusie” (Rzym. 8:1). Natomiast ten, „kto zaś nie jest posłuszny Synowi, nie doświadczy życia, ale gniew Boży pozostaje nad nim” (Jan. 3:36). Dla tych ludzi jest to najgorsza wiadomość, ponieważ muszą stanąć „oko w oko” z Jezusem, który również za nich cierpiał i umarł na krzyżu Golgoty. Ich niewiara musi spotkać się z konsekwentną „odpłatą”.
Niektórzy uważają, że to, co w Biblii jest napisane o piekle, należy przyjmować symbolicznie. Jeśli tak, to ta sama reguła powinna odnosić się również do śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Takie teorie ogłaszali już najwięksi sceptycy Bożego natchnienia tego, co jest zapisane w Biblii. Mógłbym zacytować tu szereg liberalnych teologów, na czele z Nitschem, że Bóg umarł, a cała historia o powstaniu Chrystusa z martwych, została wyssana z palców przerażonych uczniów Pańskich.
Biblia wyraża się jasno i jednoznacznie, że ludzie są przeznaczeni do życia wiecznego. Prorok Boży Daniel zapisał, że, „wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, się zbudzi. Jedni do życia wiecznego, drudzy zaś ku hańbie, ku wiecznej odrazie” (Dan. 12:2). Natomiast Nowy Testament przedstawia tę prawdę jeszcze bardziej zrozumiale, że kara wiecznego potępienia spotka tych, którzy nie przyjmą ewangelii mówiącej o zbawieniu przez Chrystusa. Apostoł Paweł nauczał zdecydowanie na temat piekła, że jest miejscem wiecznej kary. Mówił, że „gdy Pan Jezus objawi się z nieba z aniołami Jego mocy w płomieniach ognia i ukarze tych, którzy nie uznają Boga i nie są posłuszni Ewangelii naszego Pana Jezusa. Karą dla nich będzie wieczna zagłada z dala od oblicza Pana i od chwały Jego mocy” (2 Tes. 1:8,9).
Apostoł Jan, będąc na zesłaniu na wyspę Patmos z powodu głoszenia prawd zawartych w Ewangelii, otrzymał objawienie od samego Pana Jezusa. Wizje, jakie widział, wypełnione są wypowiedziami aniołów, wiernych posłańców Bożych, którzy oznajmiali Janowi, to co będzie się działo w końcu czasu na ziemi. Oto słowa, jakie zapisał Jan na polecenia Pana: „A diabeł, ten, który ich zwodzi, został wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie znajduje się i Bestia, i Fałszywy Prorok. I będą tam męczeni dniem i nocą na wieki wieków. [...] I jeśli ktoś nie został zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Obj.20:10,15).
Wprawdzie to przerażające miejsce zostało przygotowane diabłu i jego demonom, lecz znajdą się tam razem z nimi ci wszyscy, którzy nie przyjęli jedynej drogi zbawienia, jaka Bóg przygotował nam w Jezusie Chrystusie.
Chyba nikt nie odmówi najwyższego autorytetu słowom Pana Jezusa, który powiedział, nie w przypowieści, lecz wprost „Nie dziwcie się temu, bo zbliża się godzina, kiedy wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą Jego głos, i ci, którzy dobrze czynili, powstaną do życia, ci zaś, którzy źle czynili, powstaną na potępienie” (Jan 5:28,29). Dalsza droga tych, którzy źle czynili, ponieważ ich grzechy pozostają z nimi, gdyż nie przyjęli wiarą usprawiedliwienia Chrystusa, została określona również dosłownie – „I pójdą ci na karę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mat. 25:46).
Pan Jezus, mówiąc o wielkiej miłości Ojca do zgubionych grzeszników, wskazał na ratunek, jaki zastał nam ofiarowany w krzyżu. Zostało to zapisane językiem zrozumiałym dla każdego, że „jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy” (Jan 3:14). Po tych słowach możemy przeczytać najbardziej znane zdanie zapisane w Biblii, a mianowicie – „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (w. 16).
To, jak poważna jest to sprawa, podkreśla sam Pan Jezus, mówiąc, że „kto wierzy w Niego, nie jest sądzony, a kto nie wierzy, już został osądzony, gdyż nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Boga” (w. 18). Gniew Boga wobec grzeszników jest realnym zagrożeniem wobec tych, którzy obojętnie odnoszą się do ofiary, jaką Chrystus złożył na Golgocie, umierając tam za nas. Wielkie przebudzenia religijne XIX i XX wieku charakteryzowały się nieustannym przypominaniem słuchaczom ewangelii, że jeśli nie uwierzą, czeka ich piekielny nieugaszony ogień.
Wybór więc, gdzie będziemy spędzać wieczność, należy do nas samych!
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.