Któż
nie zna sceny a filmu „Skrzypek na dachu”, gdy główny bohater
Tewje tańczy w swojej szopie, wyśpiewując słowa, jakie wyrażają
marzenie prawie każdego
człowieka - „Gdybym ja bogaty był”.
Pomimo upływu prawie
czterdziestu lat, nadal pamiętam widok kobiety ubranej w łachmany,
szarpiącej metalowe ramię „jednorękiego bandyty” w kasynie w
Reno w stanie Nevada.
W drugiej ręce trzymała garść ćwierćdolarówek, które wrzucała
w otwór maszyny, wierząc,
że za kolejnym
pociągnięciem dźwigni, usłyszy brzęk monet wysypujących się do
metalowej szuflady. W amerykańskim stanie Nevada znajdują się dwa
miasta słynne z hazardu, lecz ten stan należy do kilku, w których
zabroniona jest sprzedaż loterii pieniężnej. Dlatego w tych dniach,
gdy Amerykę ogarnęła nowa „gorączka złota”, na granicy z
Kalifornią
ustawiają się kilometrowe kolejki, aby kupić
los „Powerball”. Nic dziwnego, gdyż główna wygrana, dzięki
systemowi
kumulacji, wynosi już 1, 3 miliarda dolarów. Główne wydania
wiadomości rozpoczynają się od wywiadów z osobami stojącymi
kilka godzin w kolejkach, aby kupić kupon loterii. Prawie każdy z
zapytanych: „Co zrobisz z taką sumą pieniędzy, gdy wygrasz tę
niewyobrażalnie
wielką kwotę?”,
zapewnia, że
będzie pomagać
bezdomnym, że przeznaczy sporą część wygranej na dobre dzieło.
Rzeczywistość natomiast ukazuje
zupełnie inny obraz, gdyż ci, którzy już stali się posiadaczami
kilkusetmilionowych wygranych, to albo
postradali rozum, albo gdzieś zniknęli skłóceni
z rodziną i przyjaciółmi, którzy liczyli na jakiś udział w ich
fortunie.
Czy to jest czymś
złym, aby pomarzyć o wielkim bogactwie? Trudno jest odpędzić od
siebie takie myśli,
szczególnie gdy za dwa
dolary można otrzymać aż tak ogromną kwotę, za którą można
kupić całe miasto. Tylko po co? Salomon, który nie prosił Boga o
bogactwo, został obdarowany innym skarbem, jakim jest mądrość,
modlił się później
Boga - „nie nawiedź mnie ubóstwem
ani nie obdarz bogactwem, daj mi spożywać chleb według mojej
potrzeby” (Prz.Sal.
30:8). Dzięki
mądrości, jaka otrzymał od Boga, pisał „Kto ufa swemu bogactwu,
ten upadnie, lecz sprawiedliwi rozwijają się jak liść zielony”
(Prz.Sal. 11:28).
Dobrze wiemy, że są
inne wartości, których nabycie zalecają Boży mężowie na
stronicach Biblii. A co najważniejsze, sam Chrystus rówież
udzielał cennych rad na temat stania się bogatym. Pan Jezus
powiedział wprost: „Nie gromadźcie
sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie
złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w
niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie
podkopują i nie kradną” (Mat.
6:20,21).
Dlaczego ta rada jest
tak cenna? Ponieważ Chrystus wie, że „gdzie
jest skarb twój - tam będzie i serce twoje”
(Mat. 6:21).
A najważniejsze
przykazanie brzmi: „Będziesz
miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy
swojej, i z całej myśli swojej” (Mat.
22:37). Jeśli więc całe serce, cała dusza
i wszystkie myśli powinny być oddane Bogu, to czy znajdzie się tam
miejsce na marzenia o bogactwie?
Apostoł Paweł,
który powiedział o sobie - „umiem
się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we
wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód
cierpieć, obfitować i znosić niedostatek”
(Filip. 4:12),
przestrzega, że ci „którzy chcą być
bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i
szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i
zatracenie” (1
Tym. 6:9).
Osobiście uważam,
że w Chrystusie mamy możliwość rozkoszowania się innym bogactwem.
Paweł modlił się, aby Bóg „oświecił
oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której
was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w
dziedzictwie jego” (Efez.
1:18). To bogactwo chwały, w którym
możemy uczestniczyć, otrzymujemy z łaski, jaką
Bóg „okazał w Chrystusie, gdy
wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie”
(w.20).
Nasze życie na tej
ziemi jest jedynie chwilą, gdyż oczekujemy na powtórne przyjście
Chrystusa, który zostawił nam wspaniałą obietnicę - „przyjdę
znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli”
(Jan 14:3).
Dlatego nasze życie należy już do Boga. Naszym największym
marzeniem nie powinny być bogactwa tego świata, który przeminie,
lecz dążenie do tego, aby świat poznał „jak
wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą
jest Chrystus w was, nadzieja chwały”
(Kol. 1:27).
Tak więc, zamiast
wymyślać, na co przeznaczyłbym wygrane na loterii bogactwo, możemy
już realizować zadanie objawiania bogactwa chwały Chrystusa w nas.
Należy jedynie zapytać się samego siebie, ile z tego Bożego
bogactwa jest już we mnie?
Mojżesz, gdy przebywał na
dworze faraona, mógł korzystać z wszystkich bogactw, jakich z
pewnością tam nie brakowało. On jednak uznał „hańbę
Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował
bowiem oczy na zapłatę” (Hebr. 11:26). Takie
zrozumienie bogactwa może nam dać jedynie Bóg. Dlatego wierzę, że
wszyscy potrzebujemy tej szczególnej „maści, by nią namaścić
oczy” (Obj. 3:18), aby zobaczyć prawdziwe bogactwo.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.