Tuesday, May 7, 2013

Zawsze sługa

Z pojęciem sługi wiąże się wiele innym wyrażeń, które określają pełniej rolę jaką sprawuje. Sługa powinien być wierny, zawsze gotowy do wykonania poleceń pana, a nie swoich własnych. Sługa powinien służyć, kropka, bez dyskusji.

Pan Jezus jest największym autorytetem w nauczaniu na każdy temat, a w szczególności na temat służenia Panu, gdyż stał się Jego sługą. Prorok Izajasz poświęcił wiele rozdziałów opisowi Chrystusa, którego Bóg ustanowil Swoim sługą.  Począwszy od słów: „Oto sługa mój, którego popieram, mój wybrany, którego ukochała moja dusza. Natchnąłem go moim duchem, aby nadał narodom prawo” (Izaj. 42:1), do znanych wersetów z 53 rozdziału - „Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie” (Izaj. 53:11). Pomiędzy tymi wersetami namalowana jest sylwetka Chrystusa, który „zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni” (w. 5). Ponieważ był sługą Pana, cierpliwie znosił wszystko, co Go spotkało i „znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust” (w. 7).

Najbardziej znany obraz Chrystusa służącego, to Nauczyciel pochylony nad Swoimi uczniami, gdy przepasany prześcieradłem, umywał im nogi. Uczynił to na wzór dla całego Kościoła, do którego powołał Swoich naśladowców, dając im polecenie – „byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem” (Jan 13:15). Nie rozumieją intencji Chrystusa ci, ktorzy jedynie naśladują fizyczny przykład, i umywają nogi drugim. Prawdziwa służba, to nie demonstrowanie przed innymi, aby nas widzieli, lecz wewnętrzna postawa uległości wobec Pana, przede wszystkim, a w Nim również wobec bliźnich. Sługą jest się wewnętrznie, na zewnątrz widać jedynie owoc takiej postawy serca. Apostoł Paweł zaleca nam takie usposobienie, „jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Filip. 2:5-8).

Tak jak Chrystus przyjął zadanie sługi od Ojca, tak i my powinniśmy w pokorze przyjąć naszą służbę jako Boży dar. Jan Chrzciciel wyznał szczerze: „Nie może człowiek niczego wziąć, jeśli mu nie jest dane z nieba” (Jan 3:27). Sami siebie nie uczynimy sługami na wzór Chrystusa, jeśli nie przyjmiemy tej drogi życia, jako daru z nieba. Tylko wówczas będziemy w stanie „stawać się mniejszymi, aby On mógł wzrastać”, jak to powiedział o sobie Jan Chrzciciel (w.30).

Apostoł Paweł zostawił nam w swoich listach wiele wskazówek na temat bycia sługą Chrystusa. On nie tylko pisał o postawie sługi, lecz sam był wiernym sługą swojego Pana. Sam siebie tytułował „Paweł, sługa Jezusa Chrystusa” (Rzym. 1:1). Lecz nie o tytuł tu chodzi, lecz o codzienną postawę w każdej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Zawsze mamy być sługami Pana, gotowymi do największych poświęceń, aby wiernie wykonywać Jego wolę. Paweł, mówiąc o sobie, jako o słudze Chrystusa, miał na uwadze postawę wprost niewolniczą wobec Pana. Greckie słowo „dulos”, w pierwszej kolejności znaczy właśnie „niewolnik”, czyli ktoś, kto nie ma żadnych praw dla siebie samego. Jedynym celem niewolnika jest służyć swojemu panu, ku jego pełnemu zadowoleniu.

Piszę o takiej postawie wobec Chrystusa, ponieważ spotykamy się nieraz z pojęciem, że jesteśmy „dziećmi Króla”, dlatego należy nam się jakaś wyższa pozycja. Jesteśmy dziedzicami w Bożym Królestwie, lecz skutku tej błogosławionej pozycji w pełni doznamy gdy będziemy już z Panem. Pan Jezus, gdy nauczał o prawdziwej wielkości, podkreślał, że w Bożym Królestwie jest inaczej niż czynią to królowie narodów. Powiedział Swoim uczniom: „Wy zaś nie tak, lecz kto jest największy wśród was, niech będzie jako najmniejszy, a ten, który przewodzi, niech będzie jako usługujący” (Łuk. 22:26). Chrystus, stawiając Siebie za przykład, powiedział: „Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje” (w. 27).

Przed nami jest wiele doświadczeń, sprawdzianów naszej wierności. Jeśli w nich wytrwamy, jeśli okażemy się zawsze wiernymi sługami, wówczas nasz Pan zawoła: „dobrze, sługo dobry i wierny, wejdź do radości pana swego” (Mat. 25:21). Dopiero wtedy spełni się obietnica „abyście jedli i pili przy stole moim w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela” (Łuk. 22:30).

Apostoł Paweł, gdy mówi o postawie żołnierza, sportowca czy rolnika, ma na uwadze ich posłuszeństwo, dyscyplinę i cierpliowść. Nie z nich samych jest ta zdolność, lecz daję ja Pan. Czy człowiek martwy może wskrzesić z siebie samego cokolwiek, aby zrobić coś dla Boga? Paweł, będąc wiernym sługą Pana, powiedział o sobie, że „z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” (Gal. 2:20). Dlatego, mając na uwadze naszą służbę w Bożym Królestwie, wskazał na oczywisty warunek: „Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy; jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy” (2 Tym. 2:11).

Teraz Panu służymy, a słudzy gdy już zrobią, to co do nich należało, mówią: „Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy” (Łuk. 17:10). Taka postawa jest efektem nowych narodzin, jest owocem nowego życia, jakie otrzymaliśmy z łaski. Nic z nas, wszystko jest zasługą naszego Pana. Wieńce i korony, jako trofea, są przygotowane w niebie dla tych, którzy wiernie służą, aby móc powiedziać wraz z Pawłem: „a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego” (2 Tym. 4:8)

Tutaj, na tej ziemi pozostaje służba, odznaczenia dopiero u Pana.

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.