Pierwsza myśl, jak mi się skojarzyła z tego typu wiadomością to, że chodzi tu o odwrócenie uwagi od czegoś niewygodnego dla obecnego rządu. Po prostu, podrzucono temat zastępczy, a dziennikarze są już specjalistami od tego, aby nadać odpowiedni rozgłos – niech gawiedź się cieszy, że jest o czym rozmawiać. Absolutnie nie bronię ministra, bo nie wiem dlaczego ukrył fakt, ze posiada zegarek. Powinien być uczciwy, skoro chce mieć zaufanie szarych obywateli.
Są w życiu sprawy ważne i ważniejsze, że o błachych nie wspomnę. Skoro moim zadaniem jest postrzegać wydarzenia dziejące się wokoło nas w świetle Biblii, to co ma wspólnego zegarek z tą Księgą. Na wszelki wypadek zrobiłem na tę okoliczność stosowne zdjęcie, przyznając się od razu, że też nie podaję w rozliczeniach podatkowych faktu, że posiadam zegarek.
Biblia zawiera informacje i prawdy dla nas najważniejsze. Dlatego uważam, że powinniśmy wystrzegać się tematów zastępczych, czegokolwiek by dotyczyły. Czytając tę Księgę, a samo już czytanie jest sprawą ważną, powinniśmy zwracać uwagę na to, co Bóg pragnie nam oznajmić, I tu od razu chcę zauważyć, że istnieje niebezpieczeństwo odwrócenia naszej uwagi od treści tej Księgi, która jest bardzo niewygodna dla Bożego przeciwnika. Diabeł robi wszystko co potrafi, a potrafi dużo, abyśmy nie czytali Biblii. A skoro już odważymy się to robić, to będzie stale nam podrzucać jakieś tematy zastępcze. A to, że coś jest źle przetłumaczone, albo, że to dotyczyło tylko ludzi w starożytności. Nawet jeśli zaczniemy się interesować jakimś fragmentem z Biblii, od razu napadnie nas zmęczenie, albo zadzwoni ktoś mało ważny.
Mistrzem w koncentrowaniu się na sprawach ważnych jest Pan Jezus. Gdy był wśród ludzi, czesto demonstrował poprawną postawę wobec tego, co Ojciec chciał czynić. A faryzeusze i uczeni w Piśmie starali się jak mogli odwracać uwagę ludzi, którzy garnęłi się do Nauczyciela. Najlepszym sposobem było rzucaniem jakiegoś pytania, typu: „A dalczego to robisz w sabat?” albo „Kto dał ci prawo tak mówić?”.
Dla mnie klasycznym przykładem jest sytacja, gdy Pan Jezus siedział w świątyni i nauczał ludzi. Musiał mówić o czymś bardzo ważnym, bo już nie wystarczyło, jak to się zdarzyło poprzednio, że faryzeusze tylko pomyśleli w swoich sercach, a Pan Jezus rozpoznał ich mysli i wyprzedzając rzekł: „Czemuż tak myślicie w sercach swoich?” (Mar. 2:8). Tym razem postanowili przeszkodzić Chrystusowi i „przyprowadzili kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, postawili ją pośrodku” (Jan 8:3). Wszyscy zgromadzeni wokół Pana Jezusa, słuchając do tego momentu bardzo uważnie Jego nauczania, nagle wpatrzyli się w Nauczyciela, zapominając co mówił i obserwowali, co On teraz zrobi. A przecież chodziło o Zakon, o to, aby tego, kto go łamie, ukarać. Ten, który nie tak dawno mówił, że przyszedł od Ojca, musi odpowiedzieć zgodnie z Zakonem. Nie ważne już było, to co mówił przed chwilą, a z pewością nie było to wygodne dla strażników Zakonu, za jakich się uważali faryzeusze. Teraz oczy wszystkich skierowane były na to, co powie Mistrz.
A On nic nie mówił, tylko „schyliwszy się, pisał palcem po ziemi” (Jan 8:6). Pan Jezus nie dal się sprowokować żadnym „tematem zastępczym”, chociaż wyglądał na bardzo istotny. Przecież na poczatku nauczania powiedział wyraźnie: „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić” (Mat. 5:17).
O.K. pomyśleli uczeni w Piśmie i faryzeusze, teraz Cię mamy, już nam się nie wykręcisz. Wystarczyłoby aby tylko jednym słowem się odezwał, a oni mieli już pełne kieszenie argumentów aby obalić Jego punkt widzenia. O to im chodziło, aby ludzie, zamiast słuchać Jego nauki, mieli rozrywkę, obserwując „show”, jaki przygotowali. Nie ważne który z nich „przyłapał” tę kobietę na gorącym uczynku? Musiał być bardzo blisko, albo nawet uczestniczyć w jej grzesznym procederze. Tego właśnie się obawiali, że On powie ludziom znów jakimi są, „że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości” (Mat. 23:27). Dlatego przygotowali bardzo chwytliwy temat zastępczy – cudzy grzech. Gdy tylko znaleźli się koło Pana Jezusa, powiedzieli: „Nauczycielu, tę oto kobietę przyłapano na jawnym cudzołóstwie” (Jan 8:4). Zakon nakazuje bezzwłocznie kamienować „takie”, „Ty zaś co mówisz?” (w. 5).
Wiemy jaki przebieg miało to wydarzenie. Zamiast ciskania argumentami w Pana Jezusa, On pokazał prawdziwy stan ich serc – „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem” (Jan 8:7). Nikt z nas mie ma prawa tak powiedzieć, bo my wszyscy stoimi w tej samej grupie ze wszystkimi grzesznikami świata. Nikt z nas nie ma prawa rzucić kamieniem w drugiego grzesznika, bo nie jest lepszy – wszyscy zasłużyliśmy na wieczne potępienie.
Chrystus po to przyszedł, aby powiedzieć każdemu wprost – „Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz” (Jan 8:11). To zdanie musi brzmieć zawsze w całości. Ludzi często zwracają uwagę na jego pierwszą część mówiąc, że Pan Jezus jest miłością i daje każdemu życie wieczne. O nie, tak On nigdzie nie powiedział, lecz „kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim” (Jan 3:36).
Obawiam się, że i dzisiaj diabeł podrzuca wiele tematów zastęczych, aby ludzie nie usłyszeli i nie uwierzyli w Prawdę o naszym zbawieniu. Przecież mówi się, że wystarczy być dobrym człowiekiem, że trzeba czynić dobrze dla innych, że miłość jest najważniejsza. Tak, to wszystko jest też prawdą, jak i to, że Mojżesz nakazał „takie kamienować”, lecz epoka zakonu jest już za nami. Prawdą jest, że przez grzech Adama, wszyscy narodziliśmy się jako grzesznicy, lecz – „jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego wielu dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym. 5:19).
Dlatego Jezus powiedział: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6). Wystrzegajmy się tematów zastępczych, bez względu na to, jak prawdziwie brzmią. Prawda jest tylko jedna, jest nią Pan Jezus.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.