W okresie świątecznym lubię śpiewać kolędy, takie prawdziwe, oddające atmosferę wydarzeń związanych z narodzinami Pana Jezusa. Przyznam, że większość takich treści znajduję w języku angielskim i pośród wielu mam moich ulubionych wykonawców, jak Gaithers Vocal Band, Don Moen czy też David Phelps. Słuchając jedną ze wspaniale wykonanych przez Davida Phelps’a kolęd „Let there be light”, w ucho wpadła mi strofa:
„Niech stanie się światłość. Zaatakuj ciemność. Wypełnij pustkę. Wymień hałas. Na słodką harmonię. Niech zapanuje radość. Śmiech zabrzmi echem. Śpiewaj dalej. I pisz nową pieśń odkupionych".
Światłość, która zajaśniała nad betlejemskimi polami, była jednym ze znaczących elementów towarzyszących tym Narodzinom. Jedna z naszych kolęd o pasterzach, którzy strzegli swych stad, zawiera słowa: „Wtem ich jasny blask olśniewa, niebo schodzi w dół...”. Rzeczywiście tak było, gdyż ewangelista Łukasz zwraca również uwagę na ten szczegół. Gdy anioł nagle stanął przy pasterzach, „chwała Pana zajaśniała wokół nich” (Łk. 2:9). Nic dziwnego, że przerazili się w tym momencie, bo któż by zachował stoicki spokój w takiej chwili.
Prorok Izajasz już jakieś siedemset lat wcześniej zapowiadał, że nastanie wielka światłość: „Lud, który chodzi w ciemnościach, zobaczył wielką światłość, mieszkańcom mrocznej krainy śmierci rozbłysła światłość. Pomnożyłeś naród, zwiększyłeś jego wesele, rozweselili się przed Tobą, jak weselą się we żniwa, jak radują się, gdy dzielą łupy” (Iz. 9: 1,2).
Narodzinom Chrystusa towarzyszyło wiele znaków nawiązujących do światłości. Zachariasz wypowiedział wiele słów proroczych przy narodzinach Jana Chrzciciela – „Dzięki wielkiemu zmiłowaniu naszego Boga, nawiedzi nas z wysoka Wschodzące Słońce, by oświecić tych, którzy pozostają w mroku i cieniu śmierci i skierować nasze kroki na drogę pokoju” (Łk. 1:78,79). Gdy później Pan Jezus rozpoczynał Swoją służbę, przyszedł do Kafarnaum, to powołał się na słowa proroka Izajasza, który powiedział, że „lud pogrążony w ciemności ujrzał wielkie światło i mieszkańcom mrocznej krainy śmierci wzeszła światłość” (Mt. 4:16). Mając to na uwadze, Jezus zaczął wzywać: „Nawróćcie się! Królestwo Niebios jest już blisko!” (w. 17).
Pan Jezus powiedział o Sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (Jn. 8:12).
Ewangelista Jan w swoim opisie życia i działalności Chrystusa ukazuje wielką prawdę o tym, kim jest Jezus. Dobrze znamy początkowe słowa: „Na początku było Słowo, a Słowo było zwrócone ku Bogu i Bogiem było Słowo”. Czytamy również o Chrystusie, że „w nim było życie, a życie było światłością ludzi” (Jn. 1:4). Jan mówi dalej, że „była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (w. 9). Dlatego w rozmowie z Nikodemem, gdy Jezus mówił o konieczności narodzenia się na nowo, aby móc ujrzeć Królestwo Boże, powiedział również coś bardzo znaczącego o światłości – „Sąd zaś polega na tym, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ złe były ich uczynki” (Jn. 3:19).
Światłość sprawia, że widać każdy szczegół, jak dowód rzeczowy na rozprawie przed świętym Bogiem. Nic nie może się ukryć przed Jego wszystko widzącym wzrokiem. Dlatego Jezus kontynuował myśl o światłości, mówiąc, że „każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i jej unika, aby jego czyny nie zostały ujawnione” (Jn. 3:20). Człowiek, który ma coś do ukrycia, jeśli wie, że jest winien, nie wychodzi na światło, ukrywa się i woli pozostać w cieniu, lecz prawdą jest, że to co ma do ukrycia, w rzeczywistości istnieje.
Jezus jest światłością! Chwała Bogu za tę światłość, która daje nam doskonałe poznanie siebie samych. Dzięki temu możemy doznać oczyszczenia, przez wyznanie i przyjęcie usprawiedliwienia. Ta Boża światłość, która przyszła na świat wraz z narodzeniem się Chrystusa, jest obecna w naszym życiu i penetruje wszystkie zakamarki, tak że nic przed Nim się nie ukryje.
Podobne doświadczenie miał Saul, jeden z faryzeuszy, zagorzały przeciwnik ewangelii Chrystusowej, gdy udawał się do Damaszku z zamiarem prześladowania Kościoła. Łukasz zapisał to w jednym ze świadectw apostoła Pawła – „W południe podczas drogi ujrzałem, o królu, światłość z nieba, jaśniejszą od słońca, która ogarnęła mnie i tych, co jechali ze mną” (Dz. 26:13).
Apostoł Jan pisał później w jednym ze swoich listów, że „jeśli natomiast chodzimy w światłości, podobnie jak On jest w światłości, to trwamy we wspólnocie z sobą, a krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (1 Jn. 1:7). Takie jest działanie tej prawdziwej światłości w naszym życiu. Oczyszczenie od grzechów i wszelkiego brudu można uzyskać pod jednym warunkiem: „Jeśli wyznajemy nasze grzechy, to Bóg, który jest wierny i sprawiedliwy, odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (w. 9).
Dzięki Bożej łasce dostąpiliśmy oczyszczenia z wszelkiego brudu. Apostoł Paweł, dzięki światłości, która przewyższała blask słońca w samo południe zobaczył, że jego własna sprawiedliwość nie ma żadnego znaczenia przed Bogiem. Wówczas zaufał Bożej światłości, która przemieniła jego życie, wyszedł z ciemności na światłość, dlatego mógł napisać do swoich współbraci w wierze: „Byliście bowiem niegdyś ciemnością, teraz jednak jesteście światłością w Panu. Postępujcie więc jak dzieci światłości, bo owoc światłości jest we wszelkiej dobroci, sprawiedliwości i prawdzie” (Ef. 5:8,9). Przyjmijmy dobrą radę tego sługi światłości - „Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w oręż światłości” (Rz. 13:12), aby wypełnić słowo Chrystusa – „Tak niech jaśnieje wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i oddawali chwałę waszemu Ojcu w niebie” (Mt. 5:16).
Apostoł Jan zostawił nam w swoich listach kilka praktycznych testów naszej wiary i pobożności. Jednym z nich jest sprawdzian chodzenia w światłości - „Ten, kto mówi, że jest w światłości, a nienawidzi swojego brata, nadal jest w ciemności. Ten, kto miłuje swojego brata, pozostaje w światłości i nie ma w nim zgorszenia” (1 Jn. 2:9,10).
Niechaj więc ten świąteczny czas będzie również dobrą okazją sprawdzenia siebie, czy Chrystus, który przyniósł do nas prawdziwą światłość, wniósł ją również do naszych serc. Czy ta światłość penetruje nasze życie i daje nam zwycięstwo nad otaczającą nas ciemnością?
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.