Takie samookreślenie usłyszałem w wypowiedzi jednego z prawicowych
senatorów po tym, jak został przez szefa swojej partii zawieszony w
czynnościach klubowych. Taka radykalna decyzja została podjęta po tym, jak ów
senator umieścił na swoim profilu internetowym antysemickie materiały propagandy
faszystowskiej.
Niestety, jestem zmuszony znów sięgnąć do gorącego tematu, jako że określiłem
się poprzednio jako „przyjaciel Izraela” w rozważaniu na blogu „Mój
przyjaciel Izrael”. Tym razem,
zostałem zachęcony lekturą „The historical atlas of Judaism” autorstwa dr. Ian
Barnes i Josephine Bacon. Autorzy ci są znani w świecie nauk historycznych. Szczególnie
dr. Ian Barnes, jako głowa Wydziału Historycznego na Uniwersytecie w Derby,
Anglia, studiował przednio na wielu uczelniach angielskich jak i amerykańskich.
Pani Josephine Bacon, dziennikarka znająca wiele języków jest autorką 15
książek i tłumaczem około 100 dzieł głównie historycznych. Piszę o tym, ponieważ
zdaję sobie sprawę z zakresu oddziaływania na szerokie gremium czytelników dzieła,
jakiego są autorami. Jeśli mój blog
czyta średnio około 400 osób, to ich praca naukowa, znajdująca się w bibliotekach
dużej ilości uczelni, stanowi źródło informacji dla niezliczonej ilości
naukowców i badaczy historii Izraela.
Ponieważ interesuje mnie wszystko, co pojawia się obecnie w przestrzeni
medialnej na temat Izraela, jego historii, a szczególnie relacji polsko –
żydowskich, zagłębiłem się w lekturę wspomnianego dzieła. Na stronie 242
rozpoczyna się rozdział „Jews in Poland and Eastern Europe”. Mogłem tam znaleźć wiele ciekawych informacji,
jakich dotychczas nie znałem, gdyż nie było takiej potrzeby. Teraz, pytany
przez wielu moich czytelników o moje zdanie na temat Izraela, zapragnąłem
dowiedzieć się czegoś więcej.
Poza znanymi faktami, jak to za czasów przyjaźnie nastawionego do Żydów
króla Kazimierza III Wielkiego, w Polsce znalazło schronienie wiele rodzin,
wypędzonych z innych państw europejskich. Późniejsze wieki przynoszą
zróżnicowane nastawienia Polaków do zadomowionej już dość dużej społeczności
żydowskiej. Były już pogromy w wielu
miastach, lecz były też normalne relacje, wręcz przyjacielskie.
To, co najbardziej mnie zainteresowało podczas tej lektury, to czasy bardziej
nowożytne, czyli okres tuż przed i podczas II wojny światowej. Dowiaduję się między innymi, że zaraz po śmierci Józefa Piłsudskiego, który dość przyjaźnie
odnosił się do społeczeństwa żydowskiego, gdy Endecja umacniała swoją pozycję w
polityce krajowej, Żydzi spotykali się z coraz większym odrzuceniem przez
Polaków. Na uczelniach, jeśli przedstawiciele narodu wybranego dostali się na
studia, musieli zajmować wydzielone ławki w audytoriach. Pojawiły się wywieszki
w oknach „Sklep chrześcijański”, a niektórzy dorożkarze również opatrzyli swoje
pojazdy podobną informacją. W tym akapicie znajduje się przykre stwierdzenie, iż
„nic dziwnego, że naziści uważali Polskę za kraj najbardziej pasujący do
zbudowania obozów koncentracyjnych i zagłady” (str. 245).
Oczywiście jest też informacja, że „Polska ma największą liczbę
Sprawiedliwych Wśród Narodów, odznaczonych przez Muzeum Yad Vashem w
Jerozolimie" (str. 247). Ale niestety,
nie można nie zauważyć innego zdania, że „niektóre niemieckie masakry Żydów we
wschodniej Polsce zostały przeprowadzone dzięki pomocy lub przy aktywnym
udziale Polaków” (str. 247). Jedwabne
nie było wydarzeniem odosobnionym.
Podobnych wiadomości jest więcej. Lecz nie o tym głównie chcę pisać. Jak już
zaznaczyłem w tytule, chodzi mi o powód do dumy. Ktoś powie, że nie obchodzi go
to, co robili inni i do tego ponad pół wieku temu. Lecz chodzi tu o dumę
narodową, która jest ściśle powiązana z odpowiedzialnością zbiorową. Apostoł
Paweł, będąc Żydem, chociaż zerwał ze starotestamentową pobożnością, jednak
nadal odczuwał odpowiedzialność za cały naród. Powiedział o sobie - „mam wielki smutek i nieustanny ból w sercu
swoim. Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od
Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała Izraelitów, do których
należy synostwo i chwała, i przymierza, i nadanie zakonu, i służba Boża, i
obietnice do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała”
(Rzym. 9:2-5).
Aby móc to powiedzieć szczerze, musiał uznać też to, że dotychczasowa
pobożność i gorliwość, była świadectwem oddalenia od sprawiedliwości, dlatego
wyznał, że to kim był, to „się teraz wstydzi, a końcem
tego jest śmierć” (Rzym. 6:21).
Pan Jezus, podobnie jak Jego herold Jan Chrzciciel, wzywał do szczerego
przyznania się do grzeszności. Dopiero wyznany grzech, czy jakakolwiek inna
nieprawość, da poczucie wolności. I to dopiero uprawni do wyznania swojej dumy,
osobistej, czy narodowej.
Pan Jezus zapewnił, że dopiero gdy „poznacie
prawdę, prawda was wyswobodzi” (Jan
8:32).
Wiele narodów Europy już to zrobiło. Czas na Polskę.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.